jsia pisze:No wiesz, ten ostatni argument to chyba trochę nie w porządku. To że nie ma tylu naukowców, wynalazców itd. wśród kobiet wynika też z tego, że przez setki lat mężczyźni nie pozwalali kobietom na czynny udział w życiu publicznym, na kształcenie się, itd. Inna rzecz, że kobiety często mają niską samoocenę, która je hamuje, tymczasem mężczyźni, nawet gdy niewiele sobą reprezentują, to uważają się za speców w każdej dziedzinie.
Bingo! też tak uważam.
Teraz też, mimo pozornych nieograniczonych możliwości, istnieje tzw szklany sufit.
Nawet największe aktorki pierwszoplanowe mają mniejsze gaże niż pierwszoplanowi aktorzy z penisem.
Panie dyrektor zarabiają mniej niż panowie itp itd..
Na to nie ma żadnej wymówki i usprawiedliwienia.
Takie teorie jak głosisz niebieska, tylko umacniają te stereotypy.
Osobiście znam wiele mądrych i głupich jak but kobiet i tyleż samo mężczyzn.
I żeby nie było, nie jestem za pełną równością, bo jest ona utopią. Kobieta ma macicę i piersi do karmienia, emocjonalność i wahania hormonalne, a facet ma penisa, popęd do nieograniczonego rozrodu, większe mięśnie i inną konstrukcję psychofizyczną.
I to jest fajne :)
Wracając do meritum sprawy, to pisemko z podpisami do rektora i wypad chamstwa z uczelni.
To nie miejsce dla mentalnego ścieku o konstrukcji rozwielitki.
24.02.2017. Dr Mariusz Wysocki- CKN