Post
autor: Eddieve » 24 sie 2006, 13:19
Oczywiście, Gosia, ze to jest niepewność. Tatuaż to jak cyrograf podpisany własną krwią, że jedno już na zawsze należy do drugiego. Terytoium prywatne, wstęp nieupoważnionym wzbroniony.
Te małe prezenciki, jakiekolwiek by nie były, to też takie ( pozorne ) "ograniczniki" i "przypominajki". W chwili zwątpienia, albo gdy pokusa w pobliżu, niech zerka i przypomina sobie, do kogo należy. Jak nie z miłości, to dla dobra czystego sumienia, albo chociaż z litości moze się jej oprze...
Dziwna to miłość, którą trzeba wspomagać błyskotkami, żeby mogła istnieć.