Dobra to teraz ja powiem cos strasznego
kiedys baraszkowalam ze swoim chlopakiem,byl to dopiero drugi raz,i wiadomo krempacje itd.No i zaczynamy sie calowac on sciaga mi ubrania,stanik ,majtki,co dalej to wiadomo,w pewnym momencie dotknelam jego lydki i poczulam,ze ma plaster naklejony,pomyslalam ze ma jakas rane.Jedziemy dalej z koksem,potem koniec i szukanie ubran,ubralam sie na gorze i chwytam za majtki,patrze a NIE MA WKLADKI panika bo zaraz starzy wpadna,lub znajda niechcaco w pokoju,on wstaje i lazi po pokoju patrze a tu-moja wkladka wisi przyklejona na jego wlosach na lydce,a on lata i szuka,a ona se wisi i dynda.Boze nie moglam zaczelam sie smiac pokazalam mu i on tez sie smieje,potem odkleja i podaje mi.Fu,ale siara.Ale jak se przypomne to placze ze smiechu.