Dzięki kochane... radzi sobie bardzo dobrze... do tego stopnia (kto ma bułe to wie, że piłeczki od tenisa są najcudowniejsze), że jak rzuci mu się to ją znajdzie :) do tego to najgrzeczniejszy piesek na świecie...
Piękne bulwiaki adus
w ogóle wszystkie są cudowności, do zacałowania Natalia te dwie twoje szproty
kociaki przecudne.... też strasznie bym chciała kotka, szczególnie tajskiego.... ale książee mój Vigosławus obawiam się, że by go zeziar
Chihuahua lub pinczerka krótkowłosego mój mąż by też chciał hehehe
w ogóle to ja jestem walnięta na punkcie psów... uwierzycie, że w latach 80 jak się jeździło na bazary żeby jeansy kupić i mama dała mi pamiętam 21 tysięcy na jeansy żebym w Łodzi na Górniaku kupiła to ja pod Juwentusem kupiłam owczarka niemieckiego
(byłam chyba w 6 klasie podstawówki)
A co do oczek Marianka - Maniu nie ma rodowodu (jest z pseudo niestety - ale wówczas nie miałam tej świadomości co dziś)... najpierw weszla zaćma na jedno oczko, na drugie zaćma i jaskra... to z zacma i jaskra natychmiast musiało być usunięte bo ciśnienie było ogromne i pewnie strasznie go bolało
drugiego udało się zdjąć zaćmę... oczko wytrzymalo rok
i drugie trzeba było usuwac (jaskra zaatakowala)... jak przywiexlismy do z Warszawy po tej drugiej operacji to oboje z mężem nad nim ryczeliśmy (on po środku w łóżku między nami a my jak dzieci ryczeliśmy)... przeszedł niesamowicie wiele cierpienia... w nodze ma śruby (jak miał 4 m-ce pekło mu jakies więzadło)...poza tym kilkanaście razy miał usuwane różne guzki z ciałka... narkozę o miał jak nic z 15 razy
...mało tego to jak mu usunęli to drugie oczko to zbierał mu się tam płyn i na żywca miał to wyciskane co 2 dzien... jeszcze raz otwierali pod narkoza i czyścili... ehhh mówie wam co on przeszedł... ale jakby mi postawili ciężarówkę kasy to bym go nie oddala