Z tym sikaniem
to jest tak ,że ja nie lubię przebierać obcych dzieci,wycierać im ``gila`` karmić i wszystkie inne tego typu brudne sprawki.
Natomiast przed wykonywaniem takich czynności u swoich dzieci oporów nie miałam i wydawało mi się to absolutnie naturalne,nie było wykrzywiania twarzy ani wymiotów
Myślę ,ze to wszystko przychodzi samo kiedy już jesteśmy w tej sytuacji postawieni i raczej ucieczki nie ma.
Zaznaczam ,że zanim urodziłam pierwsze dziecko, nie byłam delikatnie mówiąc ich fanką...
Włosy myję, prysznic biorę, codziennie gotuję,przymuję gości(nie codziennie
), sprzątam, ćwiczę, robię makijaż, wychodzę na zakupy itd.Takie normalne rzeczy- bo przecież żyję ,nie umarłam bo urodziłam dzieci.
Chociaż żałuję że oba porody były przez cytrynkę...cytrynka już nigdy nie będzie ta sama