agnieszka21 pisze:przeciez kazdy jest panem swego losu :?
Agnieszko wszystko sie zgadza o czym piszesz, taka jest nasza spolecznosc (przykre) :? , ale to ze jestes Panem swego losu, to nie dokonca sie z toba zgodze, szanse dali ci jednak Twoi rodzice z ktorymi opuscilac Polske i zylas przez 16 lat w USA, wiec nie powinnas byc taka rozgoryczona.
Rowniez mialam kolezanke, ktora przyjechala do Polski w wieku 16 lat, wskoczyla w II klase szkoly sredniej w czasie trwajacego roku szkolnego, bardzo ja lubilam, pozniej po szkole nawet mialysmy mozliwosc razem wspolpracowac, aktualnie kontakt sie (moze nie urwal), ale jest bardzo sporadyczny (maile, kartki pocztowe).
Wszystko zalezy od ludzi ktorymi sie otaczasz
My nigdy nie mialysmy takich zachowan jakie opisujesz (zazdrosc czy zawisc), wiem wiem z biegiem czasu jest coraz gorzej (to bylo ponad 10 lat temu).
Moje wnioski: przyjechala z USA, poziom nauki w USA bardzo niski (wszystko przy pomocy kalkulatora), osoba w szkole sredniej miala wielkie problemy z ulamkami
, nie wiedziala jak to ugryzc, uczac ja matematyki i przygotowujac ja do komisa, prawie sama zawalilabym biologie
:? Ogrom bledow ortograficznych (ale to normalne).
Sama przyznala, ze ucza tam bardzo ogolnikowo, wiedza bardzo plytka (ona byla tam jedna z najlepszych uczennic)
Nie wyrozniala sie niczym szczegolnym (fakt miala inny styl niz rowiesniczki w Polsce - ogolnie "choinka"), ale nigdy to nie rzutowalo na nasze relacje!!! Jedno co bylo dziwne i co przeszkadzalo, to to ze jej tato chcial kupic jej egzamin z matmy
sss i to sie naszej pani nie spodobalo.
Zreszto to fakt, myslal, ze z Ameryki przyjechal i moze wszystko :?
Poza tym w domu wsrod gosci mowil po angielsku, to rowniez nie wygladalo ladnie.....
Generalnie lubilam ta rodzinke :D :lol:
"Czerp z innych, ale nie kopiuj ich. Bądź sobą." Michel Quoist
"Uroda ciała, kondycja umysłu i ducha – to elementy wzajemnie sie przenikajace – wewnetrzna rownowaga zapewnia piekno, zdrowie i spokoj".
W każdym przypadku człowiek ponosi konsekwencje własnych wyborow.