Olio ja we wczesniejszych pracach tez tak sie czulam
Pamietam ze czasem jak szlam do pracy tgo poprostu lzy mi same ciekly...
W jednej czulam sie niedowartosciowana i czulam ze moj kierownik obserwuje kazdy moj ruch. Nawet krzywo patrzyl jak szlam do toalety...
Pozniej zmienilam prace... mialo byc lepiej
Pracowalo nas 5 w jednym pokoju. Jedna dziewczyna, ktora na prawde siedzi juz tam dobrych kilka lat. Nie cvhciala nam pomagac, wysmiewala i drwila z naszych bledow... Pamietam jak mojemu koledze rzucila na stol dokumenty doslownie jak psu
Przestala byc kierowniczka, nieco sie zmienila... ale nie duzo...
Pamietam ze szef firmy zaczal nam w koncu laskawie pokazywac o co chodzi to nie moglam np. w excelu wprowadzic formuly ktora pozwala na to samo bo on twierdzil ze jego sposob jest wygodniejszy, kiedy powiedzialam ze moze dla niego bo nie dla mnie to myslalam ze mnie wzrokiem zabije...
W dodatku podsluchiwal nas
A jak poszlam na rozmowe do innej firmy i babka uslyszala ze nie mam najnizszej krajowej nawet to sie za glowe chwycila... a wyobrazcie ze teraz szef zmusza pracownikow zeby zostawali do 18
Teraz pracuje w duzej firmie. Jest lepiej ale nie do konca tak jak bym chciala :|
moj dzial nie jest lubiany przez inny dzial... a ze ja musze z nim wspolpracowac to musze ich znosic... ostatnio musialam sie przez nich ostro tlumaczyc choc tak naprawde nic nie zrobilam...
powiedzialabym im co nieco w tamtym dziale bo sa na takim samym miejscu w hierarchi jak ja... ale nie chce sie klocic... nie bede taka chamska jak oni... nie moj poziom
bylo by fajnie gdyby nie ten dziwny dzial
ale mysle pozytywnie i staram sie... mam umowe okresowa i chcialabym tam zostac (bo jest mozliwosc ze wejde ze tak powiem na inny stopien odpowiedzialnosci i przestane z nimi wspolpracowac) no ale zobaczymy...
no to to sa moje przezycia
Olio trzymam kciuki za powodzenie w pracy i oby te dreczenia juz nie powrocily