Bardzo Wam wszystkim dziękuję za piękne słowa. Naprawdę ciepło robi się na sercu wiedząc, że są na świecie tak wspaniali ludzie dla których zwierzęta są równie pełnowartościowymi mieszkańcami ziemi. Wczoraj Pani z kiosku u której kupuję gazety płakała razem ze mną. Dziękuję wszystkim za zrozumienie i wsparcie. Mój tata powiedział, ze powinnam iść do psychologa. A mnie właśnie wydaje się nienormalne nie to, że ktoś rozpacza po prawdziwym przyjacielu, który bez wahania oddałby za mnie życie ale to, że ktoś po tak wielkiej stracie może po 1 dniu przejść z tym do porządku dziennego. Mnie się wciąż nie chce jeść bo po co, skoro nie ma obok mnie psiny, która patrzy na mnie z rozbrajającym wzrokiem, bo i tak skubaniec wiedział, że się z nim podzielę.
adrenalina bardzo się cieszę, że masz swojego Maniula i ufam, że będzie jeszcze z Tobą bardzo, bardzo, bardzo długo. Słyszałam o Tęczowym Moście i chciałabym by była to prawda. Jedyną rzeczą, która przyniosłaby mi prawdziwy spokój byłaby wiedza, że mój psinek żyje po drugiej stronie i jest szczęśliwy. Niestety dowiem się dopiero jak sama przekroczę drugą stronę. Boję się, że go po prostu już nie ma a to byłoby strasznie niesprawiedliwe ale widząc tyle zła na świecie naprawdę boje się, że jego mądre oczy mogły zgasnąć na wieki. Staram się wierzyć, że tak nie jest ale wciąż przychodzą chwile zwątpienia.
Tygrrysica bardzo mi przykro
Rozumiem niezmierzony ogrom Twojej straty. Twoje zwierzęta były cudowne, z ich oczu biła taka mądrość. Ja też nigdy nie pogodzę się z odejściem mojej psiny. Po prostu dla mnie śmierć naszych przyjaciół po tak krótkim czynieniu z naszego życia namiastki nieba wydaje się bezsensowna. Tyle zwierząt przecież żyje paredziesiąt lat a nasi kochani przyjaciele są tak szybko wzywani na drugą stronę. Przebywanie z moją psiną nauczyło mnie bardzo wiele, zwłaszcza w ostatnim roku a jego odejście na razie nauczyło mnie tylko uczucia rozrywania serca
Mój pies też mimo wszystko odszedł nagle, był słaby, to fakt ale nagle z dnia na dzień zaczął umierać. Nie byłam na to gotowa.
Moonikas bardzo współczuję
Nawet nie umiem wyrazić tego jak bardzo Ci współczuję.
Rina jesteś moją prawdziwą pocieszycielką. Wiem, że wiele problemów stwarzamy sobie sami patrząc nieodpowiednio na świat ale jest też wiele rzeczy tak naprawdę niezależnych od nas, które tkwią w naszym wnętrzu i które nam to postrzeganie rzeczywistości zaburzają
Rina a co z ludźmi, którzy popełnili samobójstwo bo nie byli w stanie znieść ogromu cierpień? Co z ludźmi z depresją, schizofrenią, załamaniem nerwowym? Skoro Bóg lub inna istota powinna być w teorii wszystkowiedząca, to przecież wiedziała, że na barkach tych ludzi spoczywa zbyt duży ciężar i go nie uniosą?
Dużo na raz napisałam i chyba w tym momencie nie dam rady dalej pisać, muszę się na chwilę położyć. Czuję sie już lepiej bo już nie płaczę 24 godziny na dobę. Ale wciąż nie mogę sobie wybaczyć, że nie zrobiłam wszystkiego, że może była nadzieja. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuję.