ja to bym mogla tu codziennie pisac ale przeciez zanudze wszystkich..
dzisiaj snilo mi sie ze nalezalam do tajnej elitarnej szkoly dzwiekowej. bylo nas jakies 20 osob, w tym kilka z mojej rzeczywistej klasy dzwiekowej. Reszta to znajomi DJe i muzycy. i mielismy za zadanie stworzyc i nagrac wlasne interpretacje mistrza (nazwa fikcyjna, nie pamietam) - jego the best utowrow. bylismy podzieleni na 2 grupy i bylo jakies 13 utworow do zrobienia losowo przydzielonych do tych grup. i po kilku miesiacach spotykalismy sie na wspolnej "dyskotece" gdzie one mialy byc puszczane/prezentowane.
Potem wchodza sceny spotkan i wloczegi grupa po pubach i klubach, rozmowy z ludzmi z "branzy", wymiana pomyslow i nagrywanie w studiu z moja grupa. fajne sceny, duzo detali technicznych, wiec pomine. acha, nie wiedzialam jak idzie tej drugiej grupie. a potem juz zadowoleni oddalismy nasze zrobione kawalki do glownego studia naszej elitarnej tajnej szkoly gdzie zostala ulozona kolejnosc waszych i drugiej grupy interpretacji (tak bylo 2 nasze, 2 ich, 1 nasz, 2 ich, 3 nasze....) no i sluchalam wszystkich po kolei i nasze wyszly bardzo rockandrollowe i psychobilly prawie i troche w iggiego popa nie wiem czemu, i duzo kontrabasu a ich wyszly takie ni to rockowe ale mocno w strone reggae a do tego z takim afrykanskim pulsem.
potem byla ta "dyskoteka" i przyszlo mase murzynow i psychobilowcow w rockandrollowych fryzurkach z lat 50-ych i w creepersach (takie buty). a ja spotkalam przy barze kolege, ktory byl w tej drugiej grupie (kolega w realu z mojej rzeczywistej klasy, z dredami do pasa, DJ, wokalista reggae i powiedzmy ze producent, zawsze w eleganckich ciuchach), wzielismy po margaricie, usiedlismy przy stoliku i tekst mniej wiecej taki "kurcze bartek - widac kto byl u ciebie szefem zespolu" "no, u ciebie tez" i w smiech.
acha dodam, ze u nich on spiewal a u nas ja zagralam na kontrabasie, cudnie duzo slapu i wogole. Muzyka byla super zrobiona, plyta brzmiala juz przyszlymi nagrodami za jakosc i lapala za dusze, serce i kosci a ludzie sie swietnie bawili w tym klubie. Klub wygladal prawie dokladnie jak Maoui, ktory miesci sie w Calelli niedaleko Barcelony, tylko jedna sale mial wieksza do tanczenia.
bardzo bardzo pozytywny sen