Tez sie zgadzam z Maxi, nie wiem jak mozna sie tak truc na wlasne zyczenie. Mnie sie zdarzylo zapalic kilka razy, ale mialam wrazenie, jakbym sama sobie trucizne podawala, mialam tez wrazenie jakby palenie bylo samobojstwem, ale w zwolnionym tempie. i taki strach mnie ogarnial na sama mysl, ze nigdy tak naprawde nie zaczelam palic, a jak tylko chcialam siegnac po papierosa, to jakis lek mnie ogarnial.
A prawda jest, ze skora starzeje sie o wiele szybciej jak sie pali. i niestety od razu po tym mozna poznac palacza, szczegolnie jak dlugo pali. wszystkie osoby ktore znam, co pala, nawet jezeli dobrze wygladaja, to niestety ich skora wyglada na 10 lat wiecej....pamietam tez jak moj dziadek palil, on byl najmlodszy z rodzenstwa, a wygladal na najstarszego. tak samo bylo z moja babcia i jej szwagrem, ktory byl mlodszy, a od tych fajek taki sie zrobil dziad, ze wydawalo sie, ze 20 lat starszy jest od babci. Juz nie mowie tu o zmarszczkach, ale ogolnie skora jest sucha jak u trupa, bez blasku, jakas taka zszarzala.
Michitka, moj tez wczesniej palil i to okolo 20 lat, a jak mnie poznal, to rzucil
ja jak go poznalam, to czasem tam na imprezie zapalilam, ale jak on w domu palil, to mi to przeszkadzalo. i w ogole ten smrod jest nie do zniesienia dla kogos kto sam nie pali. I tak zaczelam zgrzedzic, ze w koncu rzucil dla swietego spokoju
a teraz jest zadowolony, bo nie pali juz 3 lata
korzysc jest z tego podwojna, dla zdrowia i dla portfela