Tak samo jak Wy podpisuje się dwiema rękoma pod tym, że jestem strasznym chomikiem i ciezko mi z tym.
Czasami marze aby miec w szafie kilka przydatnych fajnych rzeczy na czasie a na te inne szmaty juz nie patrzec.. jednak gdy nadchodzi dzien porzadkow (jestem wlasnie w ich trakcie
) wszystko okazuje sie przydatne
zle mi z tym... o kosmetykach juz nie wspomne, czesc z nich stoi w lazience a czesc 'na zapas' nowa lub jakies resztki stoja w specjalnej szafce. Az sie boję ją otwierać.. jednak bedąc w sklepie kosmetycznym wydaje mi się, że nic nie mam, że wszystko się kończy, wmawiam sobie, że wrecz się zaniedbuje
i dokupuje kolejno jakies rzeczy, masakra!
Dzisiaj robilam porzadki..tzn. zaczelam dzisiaj, pewnie za 3dni skoncze
:?
przytargalam ze strychu i piwnicy kartony z ciuchami, ktore kiedys odlozylam jako 'znudzone-niemodne-za male-za duze-itp' .
Etap pierwszy, kolejno z kartonow wyciagalam jakies rzeczy jak bylam pewna, że już się coś nie przyda odkladalam na ziemię a jak mialam wąpliwości
wpychalam znowu do kartona
wiem, że to chore
bledne kolo... znowu do karona i znowu do piwnicy