o jak milo przeczytac ze nie tylko ja na to cierpie
w jakis sposob udalo mi sie ograniczyc kupowanie ciuchow i (uwaga!) kosmetykow, choc nie wiem jak to zrobilam ( ale i tak tylko tych niekolorowych, bo np jesli chodzi o cienie do powiek to potrafie miec kilka tych samych kolorow, ale kazdy z innej firmy
albo nawet i z tej samej ale o innej teksturze
)
nie moge sie wyleczyc z kupowania butow i bielizny, nie mam gdzie tego trzymac, a jak mam sie czegos pozbyc to choruje kilka dni
kiedys zbieralam ksiazki, mam teraz pokazna biblioteke w domu
gazety tez zbieralam, tez z powodu ze 'moga sie kiedys przydac'
, ale w koncu sie zebralam na odwage i je wywalilam, trzeba to przezyc, zeby wiedziec jak ogromna ulge to przynosi...
w sumie to u mnie zaczelo sie juz we wczesnym dziecinstwie, kiedy to znosilam do domu slimaki, ktore potem sie rozlazily wszedzie i rano juz ich nie bylo, ale teraz wiem, ze 'ktos' im pomagal wrocic na wolnosc