Moki pisze:Ja nigdy nie bralam i nie ciagnie mnie do tego. Mysle, ze to tylko dla ludzi bez silnej woli i bez celu wyznaczonego w zyciu
Powiedzmy, że to nie do końca jest tak...
Ja paliłam trawkę i haszysz, nie dlatego że nie miałam silnej woli i celu w życiu, po prostu kręciłam się w takim towarzystwie, gdzie zamiast alkoholu na imprezie paliło się, bo to wtedy było trendy.
Trawka uważana była za "miękki" natkotyk, więc niby żadne zagrożenie...Fakt, z tego towarzystwa nie uzależnił się nikt, ale problemy z własną psychiką miało parę osób
Ja np. w jednej z faz po paleniu miałam stany lękowe - że ojciec po mnie przyjdzie. No bzdura, trwało to krótko i szybko mijało, były też całkiem fajne momenty po paleniu.
Nie żałuję, ale to że skończyło się tak dobrze było zasługą całego naszego towarzystwa - imprezy "jarane" odbywały w ściśle określonych warunkach, gdzie każdy dla każdego był wsparciem.
Nie popieram oczywiście takiego stylu imprezowania, sama bardzo potępiłabym takie zachowanie u moich dzieci (no na razie jeszcze są małe
)
Natomiast mówiłam zawsze stanowcze NIE wszelkim innym narkotykom, gdzie wiedziałam moja silna wola nie zda się na nic, gdzie chemia przejmuje władzę nad organizmem niezależnie od woli właściciela.