Pracowałam przez kilka lat w centrali dużej firmy. Członkami zarządu oraz dyrektorami Departamentu byli wyłącznie faceci poza jedną babką Dyr. Dep. X. Ale ją można wykluczyć bo to był facet w spódnicy, zachowywała się gorzej od facetów :lol:
Pewnego pięknego dnia w wyniku zmiany struktury dostałam awans na dyrektora departamnetu (wykosiłam swojego nieudolnego szefa, który podpisywal się pod moimi pomysłami i pod moją pracą -łajdak)
Na spotkaniu zoorganizowanym dla dyrekcji, został przedstawiona jako nowy narybek ich szacownego grona. Dziękując za okazane mi zaufanie i takie tam bla, bla.. stwierdziłam, że tym bardziej doceniam ten fakt iż jestem jedną z nielicznych kobiet które znalały sie na tak wysokim stanowisku. Panowie oczywiście obruszyli się, że to nieprawda że przecież tyle kobiet pracuje w naszej firmie
. Tak, tylko tyle że na stanowiskach podstawowych tj. sekretariat, księgowość itp. Dupki!