Wiem o czym kochana mowisz kiedys mialam mastifa neapolitańskiego a w zasadzie rodzice mieli jak jeszcze z nimi mieszkalam z wada serca lekow bral mnóstwo do tego ciagle chodzil siku bo bral leki na odwodnienie ale byl przecudowny pamietam jak biegalam za nim po calym podworku z talerzem i widelcem wciskalam w niego leki z mięsem
spal w łóżku choc to taki ogromny pies ale byl niesamowicie mądry
Moje psiaki teraz tez sa cudowne ale sa zupelnie rozne Pinio jest troche jak kot jak kogos lubi to sam idzie sie tuli a jak nie lubi to robi taka mine ze wszyscy sie smieja za to Estera nie lubi obcych nie da sie dotknac i złapać akceptuje tylko mnie moja corke i mamę
Moja mama ma dwa yorki z pseudo hodowli... na szczęście juz ja zamknęli