Ja mieszkałam w Piszu, Wejherowie, Wałbrzychu obecnie juz 6 lat we Wrocławiu. I uważam Wrocław za moje miasto a do Wałbrzycha czuję sentyment - dla mnie "miasto duchów' pięknych widoków wokół, dziwnych zakątków i epickiego klimatu.Nie czuję sentymentu do rodzinnego miasta, gdybym miała znów mieszkać w małym mieście daleko na prowincji skończyłabym w psychiatryku, udusiłabym sie mentalnie. A z Wejherowem kojarzą mi się lata najlepszych imprez i nocnych eskapad po klubach na pomorzu
Jednak gdyby ktoś mi zaoferował przeprowadzkę do hmmm Australii, Dubaju na Cypr , Jamajkę itp to bez wachania wsiadłabym w samolot. Już taki ze mnie typ włóczykij
a do tego kocham ciepło.