A ja byłam dzisiaj u dietetyka. Zamiast mojej matki. Zapisałam Ją, bo jest coraz grubsza (ok. 100kg), ale odmówiła wizyty, że niby nie będzie mnie narażać na koszty wizyt
Młoda pani dietetyk (szczupła, ok. 25-28 lat) pytała o różne rzeczy: zdrowie leki, aktywność fizyczną, dotychczasową dietę. Kazała się rozebrać i stanąć na dwie wagi, po czym mnie obmierzyła. I zapytała ile chciałabym schudnąć? Kiedy podałam swoją wymarzoną wagę, widziałam, że jest zdegustowana. Nic nie powiedziała, ale na buzi miała wypisane, że taka stara nie powinna już tak mało ważyć
Dostałam oczywiście stosowne zalecenia dietetyczne + jakieś zioła + papayę i grapefruit w postaci granulatu - ma to-to spalać tłuszcz.
Ustaliłyśmy, że kurację zacznę od początku lipca, bo niedługo wyjeżdżam na urlop.
Ubytek wagi na tej diecie ma być ok. 50 dkg tygodniowo.