marena, w temacie cisza bosmy juz dawno pochudly i juz przygotowane jestesmy na wiosne.
moim zdaniem jesli masz apetyt na borowki, migdaly, slonecznik to jedz, bo widac Ci tego potrzeba, to rzeczy zdrowe a Ty musisz o siebie specjalnie zadbac.
moje odchudzanie polegalo na posilkach czestych ale ubogich kalorycznie:
serek wiejski, jajka, salaty z kurczakiem, tunczykiem, ryba, warzywa z patelni, w kolko macieju do znudzenia.
zero cukru, sladowe ilosci pieczywa i to tylko ciemnego i orkiszowego.
raz w tygodniu jedzenie wszystkiego na co sie ma ochote.
do dzis nie tkne warzyw z patelni i ryby w postaci fileta, brrr.
to bylo zdrowe jedzenie i co mnie zdziwilo, mialam w tym czasie dosc marne wyniki badan, wiec nie wiem czy to dobre odchudzanie, skuteczne- tak.
moze dlatego tak sie zadzialo, ze normalnie nie jem zieleniny, nie lubie.
czytalam o dietach wg grupy krwi i powinnam jesc miesko, jako dziecko rzeczywiscie bylam "miesna".
teraz kotleta zjem raz na dwa tygodnie, jadlabym same wegle, ktore jak wiadomo specjalnie dietetyczne nie sa.
tak, ze nie mam tajemnej wiedzy.
sama utylam 2 kg, ktorych jakos nie moge zgubic.
aa, przypomnialo mi sie, ze w czasie wyjazdow rabie cukinie, baklazany i inne rzeczy, ktorych w polsce nie tkne.
przykra prawda jest taka, ze sa one u nas niesmaczne.
tam gdzie rosly w sloncu raduja podniebienie.