Kama jak czytam co piszesz to moge powiedziec ze mamy identyczna sytuacje w 100% Mąż nigdy mnie nie podniecał. Jesteśmy razem 26 lat. Ujął mnie dobrociom,dbaniem o mnie i go pokochałam,ale nie pożądałam. Od 5 lat kocham go juz jak brata i modle sie czasem zeby znalazł sobie kochanke i dał mi wreszcie świety spokój,a on jest na mnie napalony przerz cale zycie.
Bardzo zal mi tych wszytkich lat bez namietnosci,zal mi jego ze sie tak meczy ze mną,ze nie mam ochoty go przytulic,pocałować,bo wiem ze zaraz łapy beda mu latały i bedzie chciał czegoś wiecej.
Babina mądrze pisze. Czasem istnieje miłośc bez pozadania i ja jestem takim przypadkiem. Jezeli jednak nie ma juz miłości,to nie ma co siedziec przy takiej osobie tylko czasem trudno sie rozstać,bo jest wspólny dom,sa dzieci.
Kama,jak bys trafiła na fajnego kochanką to bys zobaczyła,ze nie jestes oziębła i o dziwo czasem własnie przez to ze jest kochanek poprawiaja sie relacje małrzeńskie,bo rozbudzony jest apety na seks.
a czasem moze juz totalnie od meza odrzucić,ale puki sie nie sprawdzi to sie nie dowie.
Co do kochanka,to też nie pierwszy lepszy który sie nawinie,bo tez moze nie zaiskrzyć ,to musi byc ktos,ze na sam widok nogi ci miekna i oddech przyspiesza.
Dziewczyny,w moim i Kamy przypadku,nie pomoze NIC ,zadne bajery,świece,szampany,bo na sama mysl ze mązbedzie gdzies nas dotykał truchlejemy z niecheci. Seksuolog tez nic nie poradzi,bo nam sie nie chce tego konkretnego męzczyzny,a inni na mnie działają i to mocno
Kama jezeli flirt ,potem skok w bok moralnie by Cie nie obciazył to spróbuj gdy by sie ktos trafił godny tego skoku I NIGDY PRZ NIGDY NIE MOWIC MEZOWI I ZADNEJ PRZYJACIOŁCE !!!!