Życie zaczyna się po 40-tce. cz 6.

Wolne tematy, dyskusje, tutaj możecie rozmawiać o wszystkim. Nasze codzienne i niecodzienne sprawy.

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
Sabrina
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 4156
Rejestracja: 26 wrz 2007, 14:50

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 6.

Post autor: Sabrina » 11 lip 2012, 09:56

Kama jak czytam co piszesz to moge powiedziec ze mamy identyczna sytuacje w 100% Mąż nigdy mnie nie podniecał. Jesteśmy razem 26 lat. Ujął mnie dobrociom,dbaniem o mnie i go pokochałam,ale nie pożądałam. Od 5 lat kocham go juz jak brata i modle sie czasem zeby znalazł sobie kochanke i dał mi wreszcie świety spokój,a on jest na mnie napalony przerz cale zycie.
Bardzo zal mi tych wszytkich lat bez namietnosci,zal mi jego ze sie tak meczy ze mną,ze nie mam ochoty go przytulic,pocałować,bo wiem ze zaraz łapy beda mu latały i bedzie chciał czegoś wiecej.

Babina mądrze pisze. Czasem istnieje miłośc bez pozadania i ja jestem takim przypadkiem. Jezeli jednak nie ma juz miłości,to nie ma co siedziec przy takiej osobie tylko czasem trudno sie rozstać,bo jest wspólny dom,sa dzieci.

Kama,jak bys trafiła na fajnego kochanką to bys zobaczyła,ze nie jestes oziębła i o dziwo czasem własnie przez to ze jest kochanek poprawiaja sie relacje małrzeńskie,bo rozbudzony jest apety na seks. (yes) a czasem moze juz totalnie od meza odrzucić,ale puki sie nie sprawdzi to sie nie dowie.
Co do kochanka,to też nie pierwszy lepszy który sie nawinie,bo tez moze nie zaiskrzyć ,to musi byc ktos,ze na sam widok nogi ci miekna i oddech przyspiesza.

Dziewczyny,w moim i Kamy przypadku,nie pomoze NIC ,zadne bajery,świece,szampany,bo na sama mysl ze mązbedzie gdzies nas dotykał truchlejemy z niecheci. Seksuolog tez nic nie poradzi,bo nam sie nie chce tego konkretnego męzczyzny,a inni na mnie działają i to mocno (yes)

Kama jezeli flirt ,potem skok w bok moralnie by Cie nie obciazył to spróbuj gdy by sie ktos trafił godny tego skoku I NIGDY PRZ NIGDY NIE MOWIC MEZOWI I ZADNEJ PRZYJACIOŁCE !!!!
"Bogactwo i uroda nigdy nie wyjdą z mody."

Awatar użytkownika
niebieska
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 1986
Rejestracja: 27 cze 2005, 14:11

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 6.

Post autor: niebieska » 11 lip 2012, 11:09

tak sobie mysle jak bardzo sie od siebie roznimy.
ja bym w zwiazku bez emocji, upojnych nocy zyc nie chciala, nie mialoby to sensu.
tylko raz mi sie zdarzylo, ze jako mlodziutka dziewczyna mialam chlopaka, z ktorym nie chcialam spac.
bylam z nim, bo bylo mi cieplo w tylek, nauczyl mnie bardzo wielu rzeczy, zapraszal, kupowal, nosil na rekach i zenic sie chcal jak najszybciej.
bylo milo, ale nie na tyle, zebym chciala z nim spac.
imponowal mi, bylam zaopiekowana, bezpieczna, ale nie kochalam.
kazde zblizenie napawalo mnie wstretem.
wiele kobiet chcialoby takiego partnera nawet bez milosci, ja nie, rzucilam go z wielka ulga (kolejka chetnych juz czekala) i pojelam, ze w zyciu osobistym kierowanie sie logika i rozumem nie jest dla mnie.
zastanawiam sie, czy podobna sytuacja nie ma miejsca u kamy.
kochanek nie poprawi jej relacji z mezem , bo z tej relacji juz tylko przyzwyczajenie i wygoda zostaly.
kama, zastanow sie jaka naprawde jestes, co dla Ciebie jest wazne, jak chcesz spedzic zycie.
jestes mloda i bardzo atrakcyjna kobieta i wiele jeszcze moze sie w Twoim zyciu wydarzyc, ale sama musisz wiedziec czego chcesz.

Awatar użytkownika
kama39
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 792
Rejestracja: 04 wrz 2009, 13:03
Lokalizacja: Herne, Niemcy

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 6.

Post autor: kama39 » 11 lip 2012, 11:56

Ja wiem czego bym chciala - miec u boku faceta, ktorego bym kochala, pozadala, z ktorym mialabym cudowny seks i czula sie nieziemsko kobieco ale ktory bylby tez troskliwy, opiekunczy, czuly itd. Kazda z nas by tego chciala.
Z tym kochankiem to niestety nie byloby tak rozowo bo zalozmy, ze mialabym takiego, z ktorym seks bylby zabojczy i obudzilby we mnie prawdziwa lwice to skad moge wiedziec, ze na innych plaszczyznach zycia rownie dobrze bysmy sie dogadywali? Skad mialabym wiedziec, ze ta namietnosc nie jest tylko przejsciowa i nie minelaby gdybysmy widzieli sie nagle codziennie i przestali byc dla siebie urozmaiceniem? Przeciez z kochankiem widuje sie zawsze tylko w tajemnicy i to niezbyt czesto. W takiej sytuacji to wiadomo, ze jest ekscytujaco i iskry sie sypia. Ale spotykajac sie z kochankiem sporadycznie i w tajemnicy wcale nie mam szans poznac go naprawde, nie dowiem jaki jest jak sie wkurzy, jak traktowalby mnie na codzien, jak zachowuje sie w domu, czy mozna liczyc na jego pomoc w sprawach domowych itd itd. A zreszta taki kochanek tez zapewne mialby zone bo jak jakis w naszym wieku jest wolny to chyba tylko wybrakowany. No wiec zalozmy, ze ja bym go bardzo chciala i zdecydowala sie nawet zostawic dla niego meza to skad moge wiedziec, ze i on dla mnie zone zostawi? Faceci nie sa tacy szybcy do rozwodow. No a jezeli pomimo wielkiej milosci i namietnosci nie zdecydowalby sie zmienic dla mnie swojego zycia to pewnie palilabym sie z zadrosci wiedzac, ze on z ta zona sypia, z nia na urlopy jezdzi, nowe meble wybiera albo moze jeszcze dzieci planuje. Ciezko jest oddzielic seks od uczuc, wiec jestem pewna, ze gdybym miala kogos takiego, z kim ten seks bylby cudowny to zakochalabym sie na mur beton i cierpiala, ze musze go dzielic z inna. A na meza tym bardziej ochoty bym nie miala. No i jak sie nie nie odwrocic d... z tylu. Takze nie mnie tu wybierac co ja bym chciala.
Najlepszym rozwiazaniem bylaby poprawa stosunkow z wlasnym mezem, ktory juz sie sprawdzil i przynajmniej wiem, ze jest odpowiedzialny, troskliwy - solidna firma. Gdyby tylko tak troche zazdrosc u mnie wzbudzic umial. Juz mu nieraz to sugerowalam ale on mi na to, ze jego zadne inne baby nie interesuja a udawac nie ma zamiaru. No i ja go nie zmienie (triste

Awatar użytkownika
niebieska
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 1986
Rejestracja: 27 cze 2005, 14:11

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 6.

Post autor: niebieska » 11 lip 2012, 12:38

no taak,
chcialabym a boje sie (heart

Awatar użytkownika
kama39
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 792
Rejestracja: 04 wrz 2009, 13:03
Lokalizacja: Herne, Niemcy

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 6.

Post autor: kama39 » 11 lip 2012, 12:50

A nie mam racji? Skad moge wiedziec, ze nie trafie z deszczu pod rynne?

Awatar użytkownika
wiosna w duszy
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 555
Rejestracja: 20 maja 2011, 20:35

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 6.

Post autor: wiosna w duszy » 11 lip 2012, 12:54

Kama, nie dowiesz się tego gdybając. Kto nie ryzykuje, ten nie ma. Albo rybki, albo akwarium.

Awatar użytkownika
niebieska
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 1986
Rejestracja: 27 cze 2005, 14:11

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 6.

Post autor: niebieska » 11 lip 2012, 13:26

a wiesz co Ci powiem?
zdaj sie na los.
dopusc do siebie mysl, ze Twoje malzenstwo nie musi byc do konca zycia.
otworz sie na mezczyzn, oni to czuja i wiedza kiedy kobieta szuka mezczyzny, a kiedy jest zablokowana uczuciem.
nie szukaj na sile, ale nie zamykaj sie w domu, stwarzaj okazje do poznania kogos, badz otwarta.
jesli poznasz, serce zabije to wtedy sie bedziesz martwic a my oczywiscie razem z Toba (flower)

przypomnialo mi sie powiedzonka, ze kobieta jest jak malpa, nigdy nie puszcza galezi dopki nie trzyma nastepnej (angel

Awatar użytkownika
Sabrina
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 4156
Rejestracja: 26 wrz 2007, 14:50

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 6.

Post autor: Sabrina » 11 lip 2012, 17:55

Kama od kochanka nie mozna wymagać tego co od meza,bo kochanek to kochanek i jest sie z nim bardziej dla seksu i przyjemnosci,a nie dla tego zeby z nim spedzac kazdą chwile. Wlasnie te nie zaczęste spotkania sa fascynujace,ale faktycznie istnieje ryzyko ze sie mozna zakochac i w tedy sie cierpi.
Kama,a czy masz mozliwosc wyprowadzic sie na jakis czas z domu i spotykac sie z mezem na miescie,w kinie,na spacerze,u Ciebie w tym innym mieszkaniu? Jezlei nie masz mozliwosci wyprowadzenia sie,to czy mozecie sie od czasu do czasu spotkac na miescie?
Ja wiem ze super by sie mi z mezem układalo jak bym sie wyprowadzila do swojego mieszkania i co pare dni bysmy sie widzieli. Nie we wspólnym domu,nie w sypialni,nie w kuchni....
Dwa razy w zyciu udalo mi sie meza wyciagnac do kina i bylo super. Był taki inny jak obcy i po kinie byl fajny seks w samochodzie (giggle wiele razy mu mówiłam,ze mam na niego smaka jak jestesmy poza domem i zebysmy częsciej wychodzili,ale on wolał dom,kolegów,mecze i nie miał ochoty na wyjścia ze mna no i sie doigrał.
Bardzo często miałam z nim udany seks gdy bylam podpita, wracalismy z imprezy i tez po drodze NIE W DOMU zebralo nas. Moze spróbuj sie upić delikatnie,moze wyjdzcie gdzies razem,wypij troche i po drodze Cie zbierze.
Ja od paru lat nie pije alkoholu bo zle sie po mnim czuje i mąz strasznie nad tym ubolewa,bo ciagle wspomina jak bylam wariatka gdy wypiłam (giggle
Teraz jak by nawet na glowie stanął to mnie nie rusza i moze miec tylko do siebie pretensje,bo ja sie staralam gdy jeszcze cokolwiek sie we mnie tliło.
"Bogactwo i uroda nigdy nie wyjdą z mody."

Awatar użytkownika
ulla10
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 3947
Rejestracja: 18 cze 2005, 19:20

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 6.

Post autor: ulla10 » 11 lip 2012, 18:11

Sabrina, wiem, że to nie Twoja wina że tak Ci się trafiło, ale wcale się nie dziwię że nie masz ochoty na swojego męża.
No bo co może być fascynującego w kimś kto z kumplami tylko w domu mecze ogląda.
Z mężem trzeba randkować, umawiać się spontanicznie na mieście na kawkę czy obiad, chodzić do kina, teatru....
Widzieć go zadbanego, pachnącego, męskiego.
Trzeba też wychodzić osobno, mieć swoje pasje, swoje sprawy, niech zatęskni on albo ja, niech będzie trochę tej niepewności, zazdrości, smaczku.

Tymczasem melduję, że u mnie coś jakby drgnęło, tzn chłop mnie zauważa, a nawet próbuje flirtować.
Ja póki co jestem zbyt zabiegana i nie mam dla niego czasu (bronze
24.02.2017. Dr Mariusz Wysocki- CKN

Awatar użytkownika
kama39
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 792
Rejestracja: 04 wrz 2009, 13:03
Lokalizacja: Herne, Niemcy

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 6.

Post autor: kama39 » 11 lip 2012, 19:22

Sabrina, wspolczuje ci bo dobrze wiem jak to sie czuje, kiedy musimy sie wzbraniac przed pieszczotami wlasnego meza, zeby sobie za wiele nie obiecywal ale z drugiej strony pocieszajace jest to, ze nie jestem jedyna na swiecie.
To co pisalam na temat rozterek co do kochanka dotyczylo rad niebieskiej, zeby sie zastanowic czego sie chce od zycia i je ewentualnie zmienic. Kochanek na boku to zaden problem ale jakby sie chcialo ujawnic i zalegalizowac ten zwiazek to wtedy zaczynaja sie problemy. Nie wiem czy bym sie na to zdecydowala. Z jednej strony balabym sie, ze .... tu moge wyliczyc wszystkie poprzednie obawy, a z drugiej musialabym zranic meza, ktory przeciez jest dla mnie dobry, troskliwy, wyrozumialy itd itd. Zostawic jakiegos nieroba, pijaka albo damskiego boksera byloby o wiele latwiej. Ale porzadnego strajacego sie czlowieka.....
Myslalam tez nieraz o tym, ze przydaloby nam sie male rozstanie zeby sie przekonac czy za soba zatesknimy. No ale nie mamy niestety takiej mozliwosci. A zreszta on by sie strasznie zdziwil dlaczego. Przeciez wszystko jest w porzadku - jego zdaniem.

Zablokowany

Wróć do „Feel Free - Nie Krępuj Się”