VALENTINA ...kiedy czytam Twoja historie...jest mi strasznie przykro z tego powodu,co Cie spotkało:(:(: Ten wypadek...smierc JEGO......wydawałoby sie,ze to scenariusz strasznego filmu,a tu po prostu? rzeczywistość:(:(:(:(:(
no comment....podziwiam Cie w kazdym razie za to,ze potrafilas wyjść z tego, a przynajmniej w takim stopniu,by zyc dalej, by odnaleźć silę na realizacje siebie,marzen...I dzieki Bogu..bo mogło byc inaczej....Nie wiem jak poradziłabym sobie ze śmiercią TEGO JEDYNEGO....moja wyobraźnia tego nie ogarnia...Ciesze sie jednak,ze radzisz sobie z tym tak dzielnie,choc nie chce wyobrazac sobie,co dzieje sie w Twoim sercu...
Czas...czas to na szczescie Twoj sprzymierzeniec...
SKA-SKA.... pozytywnie zazdroszcze paryskiej szkoly mody i zycia tam;) Moze kiedys powiesz na ten temat cos wiecej?;) Ciekawi mnie ile kosztuje taka szkola w Paryzu?jesli nie masz nic przeciwko-byłabym wdzięczna za odpowiedz:)I zycze SAMYCH SUKCESOW!!!!!!!!! Kto wie, czy w przyszłosci nie bedziemy chodzic w Twoich projektach??;)
A co do mojego wymarzonego zawodu : czasy podstawówki-to czasy marzen o weterynarii. Czasy liceum to czasy marzen o stomatologii, ewentualnie o byciu muzykiem..przynajmniej w tym kierunku sie kształciłam..
Najsmieszniejsze jest to,ze wszelka biologia i nauki z nia zwiazane,jak takze fortepian( mimo,ze spedzilam przy nim 15 lat:(- poszły w odstawke...w tym momencie koncze stosunki miedzynarodowe.Studia przeciekawe.Jestem bardzo zadowolona,ale co dalej???Gdzie praca?tego sie boje...marze o pracy w jakichs organizacjach miedzynarodowych i co przykre- nie planuje zostac w Polsce...
Gdybym została w Polsce, chyba tylko praca tłumacza mi zostaje...ale ja marze o podróżach....
A jeszcze jedno.Marzeniem moim było bycie kosmetyczką,a w tym momencie marze o tancu...ale czasu brak..
poza tym juz chyba za późno..Moze w przyszlym wcieleniu?????