majamajamaja
Na wiele zabiegów też bym nie poszła.
M.in. na paznokcie właśnie,mam obsesje na punkcie chorób.
Bałabym się zarazić czymś,wiem,że te przyrządy powinny być sterylne,ale nie ufam kosmetyczkom/manicurzystkom.
Nie raz widziałam różne cuda.
Sama sobie najlepiej potrafię wypielęgnować dłonie,nigdy się nie zatnę,opiłuje dokładnie tak jak mi pasuje.
Włosów nie farbuję już od roku,jestem z tego powodu zadowolona,że wytrzymałam.
W końcu wiem jaki mam naturalny kolor.
Fryzjer wiadomo,sama się nie zetnę.
Zabiegi kosmetyczne nie za bardzo lubię,stresuje mnie to,nie lubię jak ktoś dotyka mojego ciała.
Na siłownię nie chodzę,bo nie przepadam za takimi miejscami,sama ćwiczę w domu,dużo spacerów,rowerek,itd.
Na basen nie pójdę za miliony dolarów,nie cierpię zapachu chloru,
Morze,jeziora-bardzo chętnie(ale z kolei przeraża mnie myśl o żyjątkach-ryby,węże wodne,meduzy).
Boże,jestem chyba dziwaczką.
Więc moje główne wydatki ,,wyglądowe'' to ciuchy,buty,torebki i dodatki,kosmetyki pielęgnacyjne głównie,kolorówka rzadko(delikatnie się maluję) i to chyba tyle.
Nie jestem w stanie określić kwoty,zależy od miesiąca,od moich wydatków i zapotrzebowań.
Największa suma jaką wydałam w jeden dzień na ubrania to ponad 7 tys. zł.
Teraz już bym tego nie zrobiła,szkoda by mi było tej kasy.
Szaleńczo dbam o zęby,jestem w stanie wydać na to ostatni grosz.
Na szczęście nie mam większych problemów.
Robię sacaling regularnie-co 2 miesiące-100 zł.
Co do radykalniejszych zabiegów to powiększanie ust.
Właśnie teraz się wybieram ponownie na 2 ml,myslę,że do 2 tys. się zmieszczę.
Na jesień nowy nos-cena zależna od lekarza,ale liczę 10 tys. ,albo i nawet więcej.
Uważam,że kobieta powinna być zadbana.
Jak dla mnie to oznacza-
-zęby,zęby i jeszcze raz zęby
-zdrową skórę(oczywiście w miarę możliwości,bo nie każdy może ją mieć niestety)
-zadbane włosy,niekoniecznie farbowane
-ładna sylwetka
-schludny,czysty wygląd(kwestie higieny osobistej pominę,bo to OCZYWISTE)
Tylko i aż...tyle.
Life is a journey,not a destination.