Hmm... Na temat kompleksów to mogłabym dużo pisać
Ale najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że wyleczyłam się z większości :)
A może ktoś mi pomógł? Tak, na pewno... I nawet dzięki temu Komuś, zrozumiałam, zobaczyłam, dostrzegłam, że to co było moim kompleksem kiedyś, w tej chwili jest jednym z moich największych atutów :) I mogę się tym chwalić na prawo i lewo. Jednym słowem... Nóżki... Kiedyś w ogóle, ale to w ogóle nie chodziłam w mini spódniczkach, nie było siły, która by mnie do tego zmusiła! To było najgorsze co ktoś mógłby mi zrobić - kazać założyć krótką spódniczkę
A teraz?? Nawet w zimie zdarza mi się mini założyć
Oczywiście niestety z rajstopami, bo zimno jest, ale fakt, że strasznie polubiłam pokazywać nogi, i nie wiem jak wcześniej mogłam nie widzieć jakie ładne są. hihi, Skromna ja:P
Kiedyś miałam kompleks nosa-teraz, jakoś mi zobojętniało, jest jaki jest i nie mam zamiaru go zmieniać.
hmm, cóż jeszcze... Było kompleksów mnóstwo, cały ja to jeden wielki kompleks
Na szczęście te czasy już minęły
Z rzeczy które mi się nie podobają w sobie, to moje dłonie...Mam grube palce (tak w spadku genetycznym bo mamie i dziadku dostałam...
)
Ale też nie jest to w jakimś wielkim stopniu, kiedyś tak, ale teraz już się jakoś przyzwyczaiłam. Choć nie powiem z zazdrością patrze na zgrabne, drobniutke, paluszki innych dziewcząt
Ale nie już w takim stopniu żeby mnie to dołowało.
Ogólnie, ostatnio dużo przebywając wśród ludzi jeszcze bardziej przekonałam się, że jesteśmy bardzoooo różni.
I nie jestem taka zła;) A Wręcz przeciwnie, jestem kobietą ładną mającą się czym pochwalić.
A uwierzcie mi....Jeszcze dwa lata temu, jakby ktoś mi powiedział, że coś takiego napiszę, to bym wyśmiała w żywe oczy