Katelg, przeszłam bardzo podobną historię.
Zawiodły tabletki wczesnoporonne. Bardzo długo oswajałam się z myślą o ciąży, tak do 5 miesiąca nie akceptowalam totalnie swojego stanu, potem powoli godziłam się z losem.
Po porodzie hormony zrobiły swoje, i pokochałam synka całym sercem, dosłownie od pierwszego dotyku, po prostu magia. Jednak wiem, że nie zawsze tak bywa.
Staraj się nie zadręczać myślami, nie obwiniać. Trzymaj się!!!
Jeśli chodzi o macierzyństwo, to ja miałam instynkt macierzyński tak ok 20 roku życia. Wówczas też urodziłam pierwszego syna, potem w okolicznościach opisanych powyżej pojawił się drugi.
Teraz po trzydziestce zupełnie nie mam ochoty, podejścia, ani ciągot w kierunku dzieci. Wizyta znajomych z małymi dziećmi to TORTURA !!! Wizyta kolegów młodszego syna, którzy to krzyczą ciocia to ciocia tamto grrrrr okropność. Akceptuję jedynie potomstwo mojego rodzeństwa.
Gdybym nie miała dzieci do tego czasu to na pewno teraz nie zdecydowałabym się na potomka.
Kocham swoje, ale jakoś tak zdroworozsądkowo, nigdy nie byłam psychomamą, która ciumka, cmoka, gdacze tylko o kupach, pieluchach, odmóżdżając się w każdej innej dziedzinie życia.
Moi synowie często byli i są podrzucani dziadkom. Kiedy młodszy miał rok, polecieliśmy sobie na tygodniowy last minute, bez dzieci, pełen luz. Co roku kultywujemy tę tradycję. Jeden wyjazd z dziecmi a jeden bez
Znajomi odsądzają nas od czci i wiary
Lubimy z mężem, kino, teatr, kolacyjki bez dzieciaków. Raz na jakiś czas to konieczne dla psychicznego zdrowia.
24.02.2017. Dr Mariusz Wysocki- CKN