Samolotowa przygoda moich znajomych.
Byli punktualnie na lotnisku, okazało sie że samolot opózniony 4czy 5h :doubt ,
więc że oni z warszawy to myk do domu, co będą stać na lotnisku, a że to była bardzo wczesna pora więc sobie przysneli w domu. Nagle telefon dzwonili z lotniska, ze ich samolot za chwile odlatuje no to oni szybko w taxi, bagaże itp. Dojechali ale okazało sie ze samolot w między czasie odleciał.
zdenerwowani bo to ich podróz poslubna itd,
ale tu nagle cud- :o samolot ma jakąs awarie i zawraca na lotnisko haaa.
naprawiali samolot kolejne 2-3 h, ale oni juz nie jechali do domu tylko dzielnie czekali.
za to 3 inne pary lecące tym samolotem zrezygnowało z dalczego lotu.
I jeszcze przygoda moich tesciów: ich pierwszy lot stres ogromny, data piątek 13 i jeszcze samolot opózniony 4h, i na dodatek alarm bombowy na lotnisku.
po powrocie stwierdzili ze chyba już nigdzie nie lecą.