On ma juz 2 lata i od poczatku sa z nim problemy. Nawet z wychodzeniem na siku mial klopot ,przez dobre kilka miesiecy...Musialam wymieniac wszystkie wykladziny w mieszkaniu. Uwazam, ze on dobrze wie czego ja oczekuje, zwyczajnie udaje glupka. Siedzi sobie na sofie jak krol i tylko odwraca leb, nie przejmujac sie niczym, kiedy wolam, ze ma zejsc. Albo rozglada sie na boki i zerka katem oka- moze uda sie zostac i posiedziec dluzej
Dopiero gdy widzi, ze to juz nie przelewki i jestem mocno wnerwiona schodzi w wolnym tepie, doslownie jak slimak, byle jeszcze chwile potrzymac tylek na kocu. Czasami mam go dosc. Po 10 razy musze mowic, ze ma zejsc albo isc do siebie- ma swoja sypialnie. Nie zalezy mi bardzo na komendach typu siad, pros, etc. Chcialabym zeby byl spokojniejszy i zwyczajnie przestal bez powodu szczekac i popiskiwac. Nie sposob z nim wyjsc na miasto, bo mu sie pysk nie zamyka, jest to denerwujace dla mnie i dla ludzi. Kupilam taki szmaciany kaganiec, poniewaz nie jest to pokazny pies, ale niestety i tak szczekal. No i to sikanie po gosciach...Chyba to jest najgorsze- nie moge go nigdzie zabierac(szczeka i sika), a kiedy ktos nas odwiedza, on spedza caly czas w swoim pokoju, bo boje sie, ze znow obleje czyjes spodnie( kij z podloga- teraz to mam panele wszedzie). Tak, zdecydowanie siuranie po ludziach i szczekanie to najwieksze problemy
ps. Teraz nie moge sobie pozwolic na zadne szkolki, moja kolezanka wziela treserke do swoich psow i placila po 200f- odpada( nie robilam rozeznania osobiscie, ale i tak nie moge obecnie inwestowac nadto w psa
)
Zarowno ja i moj maz, zawsze mielismy psiaki w swoich domach. U mnie byl York i Mini Schnauzer. Wspolnie mielismy Rottweilera. Nie pamietam, zeby ktorys z tych psow byl tak uparty i sprawial problemy. Jakies pojetniejsze byly i nie tak szalone...Nie siuraly po znajomych