Post
autor: derek123 » 10 kwie 2009, 16:49
Mniam, mniam, Kwiatuszku, jak to ładnie wygląda! U mnie takich łakoci nie będzie, ale my zawsze spędzaliśmy pierwszy dzień Świąt u teściów, ale ja w tym roku nie pojadę. Oficjalnie to mam zapalenie uszu i zapalenie okostnej i lekarz nakazał mi lezeć kamieniem w łóżku i nosa nie wychylać poza dom. No, nie mam siły tłumaczyć się przed nimi, nie zrozumieją, a wydziwianiom, dopytywaniom, krytykom i przeróżnym dywagacjom nie będzie końca. Nawet po 5 latach. Przecież nie ukryję tych szwów i krwiaków i zażółceń. Poza tym zaraz będzie wiedziała siostra teściowej i pociotki i pociotki pociotków i wójt i cała gromada... Nie, nie mam siły.
Jeszcze gorzej byłoby, gdyby mąż i córka nie pojechali do nich. Tak więc, pojadą, zjedzą śniadanie i święcone, posiedzą, a ja będę mieć święty spokój. Za to w poniedziałek dzieci przyjdą do nas, będzie schabowy, ćwikła, jakaś surówka, jakaś jakaś zupa, no i mój przepyszny serniczek, keksik i robię jeszcze takie śmieszne ciasto o nazwie (i kształcie) "jeż".
W takich chwilach brak mi Mamy, zmarła dwa lata temu, miała 89 lat. Ale była nowoczesna i młoda duchem, na bieżąco ze współczesnym światem (no, komputera nie potrafiła używać). Ona na pweno by mnie zrozumiała i popierała by moją decyzję o liftingu.