Ja to ogólnie jestem z tych co nie rozumieją pytania jakie studia mam wybrać, z zastrzeżeniem na wstępie, ze uczyć to się nie lubię
Studiować to powinni Ci, którzy albo lubią albo bardzo chcą... Ale teraz nastała moda, że w każdym domu musi być magister, bo to prestiż. Dupa, a nie prestiż. Produkujemy magistrów od spraw niepotrzebnych na uczelniach lansu i bansu. Magistrów, którzy tracą czas i pieniądze na gówniane wykształcenie, a potem i tak będą pracować w biedronce bądź KFC lub zasilać szeregi bezrobotnych.
Nie rozumiem tego pędu do wyższego wykształcenia, w czasach kiedy praca jest dla osób zawodowo przygotowanych tj. fryzjerek, elektryków, spawaczy, pielęgniarek.
Nie rozumiem też w czym jest lepsza dzisiaj wyedukowana pielęgniarka z tytułem magistra, od tej wyedukowanej kilka lat temu po technikum.... Chyba tylko w tym, że 5 lat dłużej siedziała na garnuszku rodziców i państwa....
Dla mnie jak kończyć studia to konkretne (medycyna, architektura, geodezja, pilotaż, nawigacja, montaż, reżyseria itp.), po ukończeniu których zdobywa się prawdziwy zawód, który ma nazwę, a nie jakieś np. bezpieczeństwo narodowe. No kim jest osoba po ukończeniu tego kierunku - bezpiecznikiem narodowym????
W mojej opinii skoro ktoś nie lubi się uczyć to niech odpowie sobie na pytanie co lubi robić i tuz po liceum idzie na studium lub kurs zawodowy. Dzięki temu kiedy 70% rówieśników będzie kończyć durne studia na słabej uczelni ta osoba będzie miała już 4 lata doświadczenia w konkretnym zawodzie. To nie wstyd być krawcową, fryzjerką, technikiem dentystycznym, elektrykiem, hydralikiem czy mechanikiem, fotografem czy grafikiem. Jestem pewna, że dla każdego z nich jest więcej pracy niż dla 95% osób kończących marketing, zarządzanie tudzież politologię, socjologię, bezpieczeństwo, hotelarstwo i inne dziwne wymyślne kierunki na prywatnych uczelniach.