Zjawiska paranormalne,duchy?

Wolne tematy, dyskusje, tutaj możecie rozmawiać o wszystkim. Nasze codzienne i niecodzienne sprawy.

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
Annetta
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 1124
Rejestracja: 05 maja 2006, 21:46
Lokalizacja: Holandia
Kontakt:

Post autor: Annetta » 11 lip 2006, 20:59

Ja rowniez mam dla Was historie , ale dotyczaca voodoo.( jesli nie pasuje do tego watku to mozecie mnie wykopac :P )
Pare lat temu z kumpela wynajmowalam pokoj u starszej Surinamki.
Kobieta bardzo symatyczna ale bylo w niej cos czego nie moglam nigdy opisac....tajemnica, strach. jakas moc, wiele razy czulam ze ona jakos potrafi mnie przejrzec.Nie wiem dziwna sprawa.
Otoz nigdy o tym nie wspomnialm mojej wspollokatorce bo wiedzialam ze ona nie wierzy w takie sprawy. Muriel-(imie tej kobiety) miala mnostwo znajomych, jej dom ciagle byl zaludniony l, wciaz ktos po cos do niej przychodzil,cos od niej odbierali w papierowych zawiniatkach, kilka razy slyszalam dziwne odglosy(jakby modlitwa, rytual) dochodzace z gornego pietra gdzie owa Muriel miala 3 pokoje.
Zaczelam cos podejrzewac a ze z wyksztalcenia jestem kulturoznawca(zawsze sie intreresowalam innymi religiami, magia, kultura )pomyslalam ze ona moze praktykuje Voodoo , mialam tylko nadzieje ze biale voodoo.
Pewnego dnia Muriel wyszla na nocny dyzur do szpitala...ja nie wytrzymalam i z kumpela weszlam na jej pietro.To co zobaczylam utwierdzilo mnie ze mialam racje.W jednym pokoju znajdowalo sie mnostwo dziwnych rzeczy jak, ziola i kurze lapki suszone,siersc z jakiegos zwierzaka, korzenie przyprawy , kosci, jakies metalowe narzedzia itp.Zreszta nasza wspolna lazienka byla bardzo czesto zabrudzona,na kafelkach byl czerwony jakis barwnik (nie krew), w misce znajdowaly sie jakies zamoczone kolorowe liscie, gotowala rozne rzeczy.
Ktoregos wieczoru wrocilam pozno z kumpela do domu...poszlysmy do swojego pokoju .Muriel byla w kuchni z jakims kolesiem,zapalone byly tylko swiece, przechodzac przez korytarz spojrzalysmy do kuchni. Muriel miala dziwne ubranie, takie orginalne z Surinamu(pufiaste sukienka, bardzo kolorowa i huste na glowie)stol byl zastawiony nie dowidzialam dokladnie czym(kilka razy specjalnie szlam do WC a ze kuchnia nie miala drzwi to zerkalam tam)
Moja przyjaciolka uwierzyla mi dopiero kiedy uslyszalysmy kilka slow dochodzacych z kuchni"voodoo devil, devil i takie tam""
Nastepnego ranka poszlysmy do kuchni , na kuchence staly garnki zajrzalysmy tam....a tam bylo cos jakby spalony kot, krolik cos w tym rodzaju
Opowiedzialam cala historie mojemu chlopakowi(teraz EX)A ze jego rodzice pochodzili i z Nigerii to on wiedzial cos na ten temat .David kazal nam sie natychmiast wyprowadzic od niej, powiedzial ze z ta religia i magia to naprawde nie ma zartow.Koles strasznie sie wystraszyl- gorzej niz my :evil: , podobnie jak moja dobra znajoma ktora jako dziecko wychowala sie w Kongo( tam jest voodoo na codzien praktykowane) strasznie na mnie nakrzyczala ze po czasie dopiero jej o tym powiedzialam, powiedziala jeszcze ze jak Muriel by chciala to naprawde moze z nami zrobic cos strasznego :evil: i ze wiekszosc ludzi praktykujacych Voodoo nie przyznaje sie ze praktykuja czarna magie(jest zabronione) mowia ze biala.P Jakies 2 tyg. po tym spakowalysmy sie i wyprowadzilysmy i jakos od tego czasu migremy mi minely :?
Cale szczescie ze w jej pokoju nie znalazlysmy szmacianych laleczek z naszymi podobiznami :lol: :lol:
Napewno moja historia nie jest az taka ciekawa jak Wasze, ale chcialam sie z Wami nia podzielic :P

iff
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 651
Rejestracja: 11 kwie 2006, 11:19

Post autor: iff » 11 lip 2006, 21:57

Mogłabym dorzucic do wątku kilka historyjek, ktore niestety dane bylo mi przeżyc...ale tym razem bedzie o znakach-ostrzezeniach jakie wysylal mi los (tak to nazwę) dokladnie 3 lata temu. Były to niestety znaki zwiastujace smierć w najbliższej rodzinie, ale jak to zwykle bywa, dopiero po fakcie wszystko to sobie poskladam...
Zdarzyly sie sytuacje jakie NIGDY wczesniej nie mialy miejsca. Do mojego mieszkania w bloku z plyty, na 4 pietrze, przez LEKKO uchylone okno wpadl (wcisnal sie doslownie!) golab. Nie lubie tych ptakow, brzydze sie i musialam sie niezle nameczyc zanim tego cholernika przy pomocy szczotki na dlugim kiju wyeksportowalam z powrotem na zewnatrz.
Nastepnego dnia po powrocie z pracy zastalam na podlodze portret, ktory spadl ze sciany. Nikogo przez caly dzien nie bylo w mieszkaniu! Balagan- rozbite szklo uprzatnelam, choc niezle przy tym kombinowalam, dlaczego TEN akurat obrazek-portret spadl ze sciany.
Dopiero po kilku miesiacach od tych wydarzen (chyba 5), po 3 miesiacach od smierci mego ojca (nagly zawal), ogladajac w tv program Joanny Stawinskiej, dowiedzialam sie, ze sa to znaki zwiastujace smierc! (ptak wpadajacy do mieszkania i portret spadajacy ze sciany) ...niestety...sprawdzilo sie. I jeszcze jeden fakt - moj ojciec zmarl za granica. Nie wiedzial jak dlugo tam zostanie i po raz pierwszy w zyciu kupil sobie bilet lotniczy tylko w jedna strone ... bez powrotnego.

Awatar użytkownika
agatek34
Bywalec Beauty
Bywalec Beauty
Posty: 81
Rejestracja: 26 gru 2005, 13:18
Lokalizacja: Skandynawia
Kontakt:

Post autor: agatek34 » 11 lip 2006, 22:06

ciarki mnie przeszly ... brr...

Piszesz o ptakach.... Moja babcia umarla, kiedy ja zdawalam egzaminy na studia 16 lat temu. Bardzo sie kochalysmy i kiedys ja poprosilam, ze jakby umarla to ja nie chce przy tym byc, bo tego nie przezyje. Wyjezdzalam na egzaminy o 6 rano, poszlam sie pozegnac do dziadkow, ale zajrzalam do sypialni..spali. Nie chcialam ich budzic, i zamknelam drzwi. Jednak po chwili je otworzylam ponownie, i popatrzylam na spiaca babcie. I nagle przeszyla moj umysl mysl : Widze ja ostatni raz. Zamknelam drzwi i wyjechalam na 2 tygodnie. Po powrocie powiedzieli mi, ze babcia nie zyje. Nikt mnie nie chcial informowac, bo wiedzieli, ze jestem na egzaminach. Babcia dotrzymala obietnicy... Ale, pare dni po jej pogrzebie do okna caly dzien dobijal sie wlasnie golab. Bardzo dziwne, fruwal i uderzal o szybe okna... Nigdy to sie wczesniej nie zdarzylo. Po paru miesiacach umarl dziadek... Wiec teraz widze, ze ten ptak zwiastowal smierc.
Poor is the man whose pleasures depend on permission of an other ...

gosbo
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 226
Rejestracja: 07 maja 2006, 13:13
Lokalizacja: Katowice

Post autor: gosbo » 11 lip 2006, 23:31

ale temat!! normalnie az strach sie bac. To ja moze napisze o czyms przyjemniejszym, otoz wiele osob twierdzi ze anioly sa wsrod nas,czuja ich obecnosc,ja tez tak mam,moj Aniol Stroz czuwa nade mna i chroni mnie od zlego.Ale pisze o tym poniewaz dzieci widza anioly.Dzieci sa czystymi istotkami dlatego potrafia inaczej patrzec na swiat, widza anioly.Moze ktos powie ze to nieprawda,ale ja w to wierze, moja mama tez w to wierzy poniewaz jak ja bylam mala to widzialam anioly,potrafilam opisac ich wyglad,to co sie wokol nich dzieje,moja mama wierzyla w to poniewaz to sie dzialo zanim mi pokazala na obrazkach jak wygladac moze aniol.Nie nalezy lekcewazyc dzieci jesli mowia ze widzialy aniola,bo najprawdopodobniej tak bylo.
Takie zdarzenia mialy miejsce moze do 5 roku zycia,ale do tej pory wierze ze Aniol jest blisko mnie i czuje jego obecnosc(poza tym jak poprosze go o pomoc to zawsze ja uzyskam,on wie co dla mnie dobre :) )

Awatar użytkownika
agatek34
Bywalec Beauty
Bywalec Beauty
Posty: 81
Rejestracja: 26 gru 2005, 13:18
Lokalizacja: Skandynawia
Kontakt:

Post autor: agatek34 » 11 lip 2006, 23:42

gosbo wierze Ci, bo moja mama ktora teraz ma 58 lat kiedys opowiadala mi ze widywala Anioly jako dziecko. Babcia to potwierdzila, ze kiedy moja mam miala 4 latka to rozmawiala z "powietrzem" pod grusza.. i pokazywala, ze tam ktos stoi. Anioly/duchy ukazuja sie dzieciom, poniewaz te nie maja wyrobionego pojecia o tym, co ich spotyka, i dlatego sie nie boja.

Ja wierze, ze kazdy z nas ma opiekuna, Aniola lub istote ktora kiedys zyla. Ja wierze w opieke zmarlych, bo zawsze jak mam problemy przychodzi we snie moj chrzestny lub dziadek i mnie pocieszaja. I to dziala, zawsze znajduje wyjscie z problemu...
Poor is the man whose pleasures depend on permission of an other ...

Awatar użytkownika
monisia83
Bywalec Beauty
Bywalec Beauty
Posty: 55
Rejestracja: 28 kwie 2006, 09:46
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: monisia83 » 21 lip 2006, 14:44

aż ciarki przechodzą jak się to czyta :shock: :shock: :shock:
ja nigdy nie wywoływałam duchów, bo jestem strasznym tchórzem i prawie płaczę gdy ktoś w nocy chce mi opowiedzieć straszną historię.
ale mi też przytrafiła się dziwna historia, ok. 3 lat temu został zamordowany mój kolega i przez jakiś czas po jego śmierci budziłam sie w nocy i miałam wrażenie że ktoś stoi przy moim łóżku i na mnie patrz, ale nikogo nie było w pokoju, miałam dziwne uczucie, wiedziałam że tam stoi jakiś facet wręcz byłam tego pewna, nie widziałam go, ale czułam.
Powiedziałam mojej mamie o tym, ale ona stwierdziała że to tylko sen (jasne :roll: kilka nocy z rzędu) skończyło się to gdy powiedziałam o tym mojemu tacie, on wierzy w taki historie i powiedział, że jak będzie się coś działo w nocy albo jak będę sie bała to żebym przyszła i go obudziła,
i po tym już spałam dobrze, nie wiem może to jakieś moje paranoje a jego słowa tylko mnie uspokoiły, naprawdę nie wiem jak to wytłumaczyć
Nigdy nie pozwól, aby strach wyeliminowa³ Ciê z dalszej gry!

Awatar użytkownika
ilona_ol
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 706
Rejestracja: 26 maja 2006, 17:25
Kontakt:

Post autor: ilona_ol » 04 sie 2006, 10:52

ja wierze w kazdą przeczytaną tu historię, i wiem że to nie są niczyje paranoje ani wymysły. Nie ma takiej religii w która wykluczałaby istnienie duchów. Wiem ze zmarli przychodzą sie zegdać ze swoimi bliskimi, nie ma rodziny która by nie miała coś do powiedzenia w tej kwestii. Jak zmarła moja kuzynka 5 lat temu ( miała 18 lat) to przez trzy noce zegarek na ścianie zawsze zatrzymywał sie na godzinie 3, później wszystko mineło

Awatar użytkownika
ilona_ol
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 706
Rejestracja: 26 maja 2006, 17:25
Kontakt:

Post autor: ilona_ol » 04 sie 2006, 11:01

A jeszcze a propo wywoływania duchów, to nie radze nikomu się w to bawić nawet próbować bo to jest jak otwieranie drzwi przez które nie wiadomo kto wejdzie. Duchy sa dobre i złe. Ktoś kto był za życia złym człowiekiem , mordercą , psychopatą po smierci raczej nie stanie sie duchem dobrym. Bo czym wogóle jest duch jak nie energią wyrwaną z ciała niosącą pokłady przeżytych doświadczeń i wspomnień?

Nicole
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 1103
Rejestracja: 08 lut 2005, 21:18

Post autor: Nicole » 04 sie 2006, 15:46

to ostatnie zdanie - jakze cudnie napisane :) ja ostatnio czytam o takim zjawisku jak OBE - out of body experience, jesli slyszalyscie o tym, to co o tym sadzicie? ,,Wychodzenie z ciala", podobno bardzo powszechne jesli chodzi o znajomosc tego zjawiska, ale oczywiscie praktykuja nieliczni i nielicznym sie udaje :) hmm.... chcialabym tak - wyjsc z cialka i podpatrzec np lubego, czy taki grzeczny jest jak mowi :twisted:

Awatar użytkownika
Julia malec
Bywalec Beauty
Bywalec Beauty
Posty: 107
Rejestracja: 23 lip 2006, 12:35

Post autor: Julia malec » 15 sie 2006, 14:24

pamietam jak kiedys z kolezankami w podstawowce bawilysmy sie w wywolywanie duchow, zamykalaysmy sie w łazience, bez swiatla, mialaysmy jakies okragle pudeleczko i cos tam jeszcze , juz nie pamietam...ale zawsze konczylo sie tym, że strach byl silniejszy i konczylysmy szybko ta zabawę. natomiast na urodzinach jednej z kolezanek, jej mama opowiadala dziwne historie , ktore jej samej sie przytrafily w zwiazku ze smiercia ojca. moja ś.p Babcia powiedziala, ze duchow nalezy nie lekcewazyc, że jak umrze Jej nie mam sie bac..kiedys w czasie snu moja Babcie odwiedzila kolezanka, zegnala sie z Nia trzymajac za reke...nie ignoruje takich historii...kiedys nawet z Ksiedzem na ten temat rozmawialismy.

a propos "wychodzenia z ciala"kiedys uczylam sie na jakis sprawdzian w liceum, w kuchnii...wszyscy spali..pochylalam sie nad ksiazkami, poczulam czyjas obecnosc wiec spojrzalam na dzwi i stala tam Moja Mama, powedzialam "ale mnie przestraszylas," spojrzalam w ksiazki i znow na Mame ale Jej juz nie bylo...jak mi serce zaczelo bic, to byla chwila..pobieglam do pokoju gdzie spala Mama, obudzilam i zapytalam czy byla u mnie..odpowiedziala ze nie..myslalam ze zwariuje przez ten moment, fakt jest taki ze widzac Mame w dzwiach byla w innej koszuli niz w tej w ktorej spala, biore pod uwage to ze po prostu moglo mi sie cos przewidziec i tak to sobie racjonalnie tlumaczylam, jednak pozostaje to dziwne uczucie i pamietam do dzis to chwile jak stala i patrzyla na mnie...
kiedys panicznie balam sie takich dziwnych rzeczy...sama sobie nawet strachu napedzalam :)

co do Aniołow....wierze, ze nade mna czuwa tylko czasem chyba przegrywa z jakas sila wyzsza kiedy ktos mnie krzywdzi, gdy poznaje niewlasciwa osobe...i kiedy cierpie...podobno co nas nie zabije to nas wzmocni....

ODPOWIEDZ

Wróć do „Feel Free - Nie Krępuj Się”