Ja rowniez mam dla Was historie , ale dotyczaca voodoo.( jesli nie pasuje do tego watku to mozecie mnie wykopac :P )
Pare lat temu z kumpela wynajmowalam pokoj u starszej Surinamki.
Kobieta bardzo symatyczna ale bylo w niej cos czego nie moglam nigdy opisac....tajemnica, strach. jakas moc, wiele razy czulam ze ona jakos potrafi mnie przejrzec.Nie wiem dziwna sprawa.
Otoz nigdy o tym nie wspomnialm mojej wspollokatorce bo wiedzialam ze ona nie wierzy w takie sprawy. Muriel-(imie tej kobiety) miala mnostwo znajomych, jej dom ciagle byl zaludniony l, wciaz ktos po cos do niej przychodzil,cos od niej odbierali w papierowych zawiniatkach, kilka razy slyszalam dziwne odglosy(jakby modlitwa, rytual) dochodzace z gornego pietra gdzie owa Muriel miala 3 pokoje.
Zaczelam cos podejrzewac a ze z wyksztalcenia jestem kulturoznawca(zawsze sie intreresowalam innymi religiami, magia, kultura )pomyslalam ze ona moze praktykuje Voodoo , mialam tylko nadzieje ze biale voodoo.
Pewnego dnia Muriel wyszla na nocny dyzur do szpitala...ja nie wytrzymalam i z kumpela weszlam na jej pietro.To co zobaczylam utwierdzilo mnie ze mialam racje.W jednym pokoju znajdowalo sie mnostwo dziwnych rzeczy jak, ziola i kurze lapki suszone,siersc z jakiegos zwierzaka, korzenie przyprawy , kosci, jakies metalowe narzedzia itp.Zreszta nasza wspolna lazienka byla bardzo czesto zabrudzona,na kafelkach byl czerwony jakis barwnik (nie krew), w misce znajdowaly sie jakies zamoczone kolorowe liscie, gotowala rozne rzeczy.
Ktoregos wieczoru wrocilam pozno z kumpela do domu...poszlysmy do swojego pokoju .Muriel byla w kuchni z jakims kolesiem,zapalone byly tylko swiece, przechodzac przez korytarz spojrzalysmy do kuchni. Muriel miala dziwne ubranie, takie orginalne z Surinamu(pufiaste sukienka, bardzo kolorowa i huste na glowie)stol byl zastawiony nie dowidzialam dokladnie czym(kilka razy specjalnie szlam do WC a ze kuchnia nie miala drzwi to zerkalam tam)
Moja przyjaciolka uwierzyla mi dopiero kiedy uslyszalysmy kilka slow dochodzacych z kuchni"voodoo devil, devil i takie tam""
Nastepnego ranka poszlysmy do kuchni , na kuchence staly garnki zajrzalysmy tam....a tam bylo cos jakby spalony kot, krolik cos w tym rodzaju
Opowiedzialam cala historie mojemu chlopakowi(teraz EX)A ze jego rodzice pochodzili i z Nigerii to on wiedzial cos na ten temat .David kazal nam sie natychmiast wyprowadzic od niej, powiedzial ze z ta religia i magia to naprawde nie ma zartow.Koles strasznie sie wystraszyl- gorzej niz my
, podobnie jak moja dobra znajoma ktora jako dziecko wychowala sie w Kongo( tam jest voodoo na codzien praktykowane) strasznie na mnie nakrzyczala ze po czasie dopiero jej o tym powiedzialam, powiedziala jeszcze ze jak Muriel by chciala to naprawde moze z nami zrobic cos strasznego
i ze wiekszosc ludzi praktykujacych Voodoo nie przyznaje sie ze praktykuja czarna magie(jest zabronione) mowia ze biala.P Jakies 2 tyg. po tym spakowalysmy sie i wyprowadzilysmy i jakos od tego czasu migremy mi minely :?
Cale szczescie ze w jej pokoju nie znalazlysmy szmacianych laleczek z naszymi podobiznami :lol: :lol:
Napewno moja historia nie jest az taka ciekawa jak Wasze, ale chcialam sie z Wami nia podzielic :P