Post
autor: gosienka » 01 gru 2009, 23:13
ja pracuje w poniedziałki do 12,w srody do 15,sama odbieram małego,wtorek,czwartek i piatek od 15 do 20,dni kiedy jestem w domu wieczorem i wekendy wygladaja nesiu tak jak mowisz,dzieci sa najedzone,ogladaja dobranocke i ida sie kapac a pozniej albo spac jesli padaja albo bajeczka lub im spiewam i zasypiaja,dwa dni po południu jest z dziecmi moja mama i tu jest podobnie,tz,sa najedzone,po bajce i wtedy wchdze ja wiec idziemy sie kapac i spac,natomiast czwartki to horror,ktory opisałam wyzej,moj maz od 18.30 jest w domu ale jest jeszcze zajety i do dzieci nie schodzi,natomiast atmosfera jaka jest w domu jak wchodze do domu jest nie do wytrzymania,udziela sie wszystkim,a wszystkiemu winna stara panna,bezdzietna,bez urazy ale to prawda ze najlepsza opiekunka jest osoba starsza z doswiadczeniem,tak jak moja mama ktora podziwiam bo nas było czworo.Ta pani ktora ma jutro przyjsc ma 43 lata i dzieci,opiekowała sie innym dzieciem di tej pory ale nie wiem czemu juz tego nie robi,chyba dzieciak poszedł do przedszkola,ale wspominała to bardzo miło przez telefon,jest mobilan co dla mnie bardzo wazne,bedzie pilnowała dzieci kiedy ja bede po południu w pracy a maz bedzie od 18 w domu,czyli nadzur od tej godziny bedzie.Boje sie,mam dylemat bo ciotka to zawsze ciotka a nie obca kobieta.Cioci jeszcze nic nie powiedziałam ze ja zwalniam,nie za opieke,bo pewnie serce by im dała,ale za zniszczenia ktore sa w moim domu,a trafia mnie cos bo mieszkam w nowym domu od 2 lat a zniszczenia jakie tu powstaja sa tylko wtedy gdy dfzieci sa z nia,