o kurde teraz widze ze wcielo pol tamtego tekstu..agnieszka21 pisze:Angeliko,napisz wreszcie co "przestraszylo"cie jak bylas w ciazy :) nie trzymaj nas w niepewnosci :D
to bylo tak..mieszkalam..a raczej byly pomieszkiwal od czasu do czasu jak laseczki nie bylo ze mna..tylko w innym pokoju...mieszkalismy w wiezowcu...ale wiecie..to niemal dom starcow byl...moze na nasza klatke pare osob mlodych osob bylo i pare dzieci...co tydzien ktos umieral..i raz..pamietam to..mi wydawalo sie ze nie spie...tak w moim pokoju facet...starszy z rekami w kieszeniach stal i patrzyl...wiedzialam..tzn czulam ze mi nic nie zrobi...ale nie moglam sie ruszyc..potem normalnie odwrocil sie i zniknal...
pamietam ze pobieglam do pokoju corki....nie moglam jej dobudzic...ale tyle ja szarpalam ze nieprzytomne dziecko niemal na sile do swojego lozka zaciaglam..i moze ..nie wiem to na mnie tak zadzialalo ze zaczelam sie bac....
wiec polecialam do 3 pokoju gdzie spal bylu...i mnie wrylo..to pamietam ze nie spalam!!!! wrogu..normalnie nie wiem to smieszie zabrzmi..ale jakby mgla latala w ksztalcie..ja wiem..takiego falujacego przescieradla...
nie wiem jak to opisac ale pamietam to jako chmure..tak mnie wrylo pamietam ze na kleczkach do materaca podeszlam i z placzem szeptem blagalam zeby ten idiota sie obudzil bo cos w domu jest....
balam sie krzyczec bo myslalam ze ta chmura sie na mnie rzuci...wiem niedorzeczne....ale wtdy czulam tak paniczny strach..ten sie nie obdzil..pamietam ze wybieglam z pokoju...rano byly patrzyl na mnie jak na idotke....a ja wpatrujac sie w rog pokoju nie moglam do niego wejsc..po 2tyg sie wynioslam...a raczej byly mnie wyprosil :D..nie wiem moze to byl znak albo co....
wiem jedno ...nie zapomne tego panicznego strachu chyba nigdy....mimo ze bylo to tylko odczucie!!ale potem przypomnialy mi sie slowa wujka o duchach jak bylam mala..jedyne kto cie moze skrzywdzic to drug czlowiek nie zaden duch...
nie wiem..moze to ciaza strach odziecko to wszystko spotegowalo...moze sotkanie z "mezczyzna" spowdowalo ze pote juz cos mi sie przywidzalo a bylam w strachu...
nie zapomne tego...na szczescie strach nie powraca taki...ale tego sie nie zapomina...byc moze to bylo spotegowane uczucie bezradnosci ze nic nie jestem w stanie zrbic i wtedy w tamym momencie i moze w moim zyciu i podswiadomosc mi figle platala...ale niemile to byly figle
acha jeszcze jedno..nie wiem czy to ma jakies znaczenie..ale nie lubilam tamtego pokoju corki..taki ponury mi sie wydawal....wolalam jak spi ze mna...jak chora byla to tam spala...zreszta ona go lubila..ja jakos nie....