nie ja nigdy nie jestem niemila - tylko adekwatna
po tym mms, sama stwierdzila ze przegiela z ta kupa i na drugi raz pomysli co robi
wytlumaczylam jej, ze gdyby wnusia w wieku 12 mc namalowala kopie damy z lasiczka, to chcialabym to wiedziec i bylabym jej wdzieczna ale to ze zrobila kupie jest czyms zupelnie normalnym i powinna o tym wiedziec a informacja ta moze zaciekawic jedynie rodzicow lub lekarza hjesli dziecko wczesnij mialo z ta czynnoscia klopot a nie mnie
kiedys mi zwrocila uwage przy niedzielnym stole " ...u nas w domu zawsze sie modlimy przed jedzeniem..."
na to ja jej grzecznie ze ".. jako gosc uszanuje zwyczaje jej domu, ale jak bedzie u mnie to spokojnie moze jesc bez obaw i modlitwy bo ja dobrze gotuje.."
niejedna moja akcja wprawila ja juz w oslupienie, wiec zdaje sie juz jest przyzwyczajona albo tylko udaje, kto ja tam wie
choc chyba najbardziej przezyla fakt, jak mi kiedys ksiadz wsadzil kartke za drzwi - ze jest moja kolej sprzatania kosciola - dodam ze jeszcze w nim nie bylam mimo, iz pare lat stoi mi pod oknem. Zdecydowanie wole swoj stary kościół, ale i tam zagladam jak poczuje potrzebe a nie jak ktos mne zmusi
a wiec wracajac do kosciola za oknem i kartki
oczywiscie od razu spytalam TZ, czy placi jak idzie do kosciola - znaczy czy daje na tace tyle, zeby i na sprzatanie bylo - stwierdzil stanowczo ze tak,
jakby jednak stwerdzil ze nie, to wyslalabym go zeby po sobie posprzatal - w koncu kultura tego wymaga
ale niezrozumiałam czemu to ja mam sprzatac
?
wiec w przyplywie emocji z tym zwiazanych, odpisalam ksiedzu na ten list ze "w gre wchoddzi tylko wymiana barterowa ja mam 7 okien do umycia i co on na to"
zanioslam te kartke i wsadzilam w drzwi zakrystii - odpowiedzi niestety nie otrzymalam, a dodam ze wole myc podloge niz okna, wiec wymiana bylaby dla mnie korzystna
co na to moj TZ
on mnie zna i tylko mowi
amietaj ale nie tak, zebym umarl ze smiechu
choc z ta karka do ksiedza powiedzial mi, ze jestem aspoleczna
jakos na odpowiedzi w kierunku jego mamy zanosi sie smiechem, widac mowie to, co on by chcial a na co nie ma odwagi