Moderator: Zespół I
turnusy to sa tygodniowe albo dwutygodniowe psze paniola banderola pisze: ... w każda sobotę robię turnus po mieście ....
ewawawa pisze:turnusy to sa tygodniowe albo dwutygodniowe psze paniola banderola pisze: ... w każda sobotę robię turnus po mieście ....
Dziewczyny a mi jest raz przykro raz mnie taka zlosc bierze... .
robie na urodziny koncert, sciagam kapele z zagramanicy, oplacam im przeloty, na obiad zapraszam i sniadanie, oplacam tez klub, akustyka, oswietlacza, druk ulotek i plakatow, dwom pozostalym kapelom tez wypada zaplacic i DJom choc symbolicznie ... potrzebne mi prawie 200 osob, ktore zaplaci za swoj bilet zeby to wyzerowac, nie mowiac juz o jakims zarobku, bo nie o to chodzi ...
i co? i wlasnie sie zaczyna ... maile i smsy ... "Ewcia, a wpuscilabys mnie za free na koncert? wiesz, ciezka sytuacje mam", "Ewa czy mogloby jedno z nas wejsc za darmo, wiesz, my teraz z prowincji, nie oplywamy .. ", "Ewa, czy jest opcja zebys mnie na liste gosci wpisala na te swoje urodziny?"
tylko wlosy sobie z glowy wyrwac, nie lubie odmawiac znajomym, ale kurde mol, pojedynczy bilet to nie sa jakies wielkie pieniadze ... tlumaczenie ze urodziny? to niech mi prezentu nie kupuja tylko za ten cholerny bilet zaplaca - tyle kosztuje co butelka wina czy flaszka wodki, no juz bez przesadyzmu! co ja mam wymyslac? i w ogole DLACZEGO ja mam wymyslac powody dla ktorych nie moge polowy znajomych wpuscic za free!? normalnie szlag mnie trafi ...
na szczescie, tfu tfu tfu, nikt z najblizszych osob mnie na razie o to nie poprosil, wiekszosc sobie zdaje sprawe jak to wszystko dziala i wie ze jesli znajomy organizuje to wlasnie tym bardziej wypadaloby zaplacic za wstep zeby go w dodatkowych kosztach nie pograzac ... rece opadaja .. i troche przykro mi na mysl o tym co beda gadac Ci, ktorym odmowie ...
marryme pisze:Michitka
Przyznam,że nie rozumiem Twoich dylematów,jesteś młoda,atrakcyjna,tylko Ci pasuje bawić się i szaleć.Niczym się nie przejmuj i rób to,na co masz ochotę.Kobita bez chłopa,to 100% kobita,pamiętaj o tym.
Tylko oczywiście sama nie chodź w jakiejś podejrzane speluny czy inne budy,ale o to bym Cię nie podejrzewałam,nie pij drinków od nieznajomych,itd.Takie podstawowe zasady bezpieczeństwa.
Tootsia
Nawet mi nie mów...kiedyś zerwałam z facetem przez takie ciągłe pilnowanie.
Miałam zapewnioną 24-godzinną kontrolę,miliony pytań i podejrzeń,po prostu-więzienie.
Nienawidzę czegoś takiego,zaraz uciekam.
Nie twierdzę,że Twój facet taki jest,ale kurcze,w związku potrzebna jest również odrobina wolności.