Post
autor: Dorta » 12 cze 2007, 23:42
Malena69 - nie smuć się!!! ja mam 160 cm, moj mąż 188 cm. A to jest mój drugi mąż, dla którego ja jestem pierwszą żoną, a facet jest na prawde przystojny i mógłby mieć laskę wyższą (postrzeganąjako bardziej atrakcyjną - ja też tak myślę zresztą). Powiem Ci, że gdy zaczynaliśmy sie spotykac to miałam dokładnie takie same schizy jak Ty. Mój wzrost był dla mnie przekleństwiem. Choć maż nr 1 też byl wysoki (183). Ale z biegiem czasu (5 lat) zaczęłam się przyzwyczajać. Wiem, że nigdy do konca nie zaakceptuję swojego wzrostu ale co ja moge zrobić??NIC. Dzieci mnie przerastają, syn ma 14 lat i 176cm, córka 2 lata i już 93 cm. Ja przy nich jak karakan. Ważne ze nie ma człek innych problemów. A gdy zaczniesz się zamartwiac, staniesz sie opryskliwa, on coś zauwazy, a toi wcale nie jest dobre dla związku bo nic tak na prawde nie da się zrobić. Kochaj go i bądź kochaną !! skoncz te myśli - pisze te słowa do Ciebie i jednocześnie kieruje je do siebie, bo w chwilach podłego nastroju wyć mi się chce, ze moja mam wyszła za takiego malego faceta (mój tato ma 167 cm - a ja jestem do niego podobna). pozdrwm Cie bbb serdecznie