Dla mnie Liszewska to właśnie taka wsióra z disco.
To polska extra liga-dodałabym jeszcze Skrzynecką i Węgrowską.
Nie ogarniam tego-ślub za dużą
,same porshaki,ładne miejsce,a pani młoda( i to w dodatku żona milionera!!!) w białym prześcieradle i z sianem na głowie na poprawinach.
Oj,zero gustu.ZERO
Gorset z sukni ślubnej jest tragiczny,zupełnie nie trzyma biustu.Sama sukienka jest wielgachna,przeznaczona raczej dla szczupłej i drobnej kobietki.Liszowska wygląda w niej jak wielka,przesłodzona beza.
A i jeszcze jedno-nie chcę wypaść na taką całkowitą wredotę,ale czy nie macie wrażenia,że mąż Ola wygląda jakby miał nierówno pod sufitem,może jest tak bardzo niefotogeniczny,ale czasami mam wrażenie,że on jest jakis taki przymulony z twarzy.
Wiadomo-chory nie jest
-ma facet łeb na karku,ale fizycznie to mi się on nie podoba.
Life is a journey,not a destination.