Wczoraj natrafiłam na wywiad z Anką,przytoczę taki fragment tylko:
Jechałam samochodem z dwuipółletnią córeczką. Dodatkowo byłam w ciąży. Na drodze totalny korek. Za mną stał Opel Kadett z polskimi Bobami Budowniczymi na pokładzie. Pewnie wracali z roboty z Niemiec. Z samochodu wysiadł facet w bardzo dekatyzowanej katanie i bardzo dekatyzowanych spodniach. Wysiadł, żeby się wysikać. Był wysuszony jak papieros. Widziałam go dokładnie w bocznym lusterku. I raptem! To, co się wysypało i zawisło w rejonach kolan po prostu mnie przeraziło. Zamarłam. Zaczęłam sobie wyobrażać, choć bardzo nie chciałam, jak to coś wygląda w zwodzie. Ten pan musiał wtedy tracić przytomność. Od razu zrobiło mi się żal wszystkich przydrożnych tirówek. Już do samego domu widziałam tylko tego dyndającego kutaska, który mówił do mnie: „Skręć w prawo” albo „Skręć w lewo”
Jaka ona durna
Tak bardzo,że aż jest przykra.
Szufladkuje ludzi i po prostu gardzi nimi.
Zobaczyła faceta pierwszy raz na oczy i już wie gdzie pracuje i ,że korzysta z tirówek.
Od razu-Bob Budowniczy z Niemiec.Nawet jeśli,to nie każdy ma okazję zarabiać pokazując gołą c..ę w gazetach i telewizji.
I ten tekst o prostytutkach...boże,niech ona lepiej pilnuje swojego mężulka,czy aby przypadkiem nie dorabia jej rogów.
Za wszelką cenę kreuje się na taką wyluzowaną i bezpruderyjna osobę,ale jest w tym żałosna.
I jeszcze jeden cytat z tego samego wywiadu:
Konrad Niewolski niedawno mi powiedział: „Anka, co byś nie zrobiła, ciebie i tak wszyscy będą lubić”.
Otóż,ja jej nie lubię i to nawet bardzo.
Jest okropnie głupia i mało inteligenta,lepiej niech wcale nie otwiera buzi,bo nigdy nie ma nic ciekawego do powiedzenia.
Life is a journey,not a destination.