dziewczyny i kto by pomysłął, moj tata sie pozbieral, o ile tak mozna to nazwac, poprostu po kroplówkach nabrał sił, otworzył w srode oczy, przyjmował jedzenie, 4 razy, duzo pił,ok dwoch szklanek,
w czwaterk wypowiedział imie mojej mamy, a jak mama sie pochyliła nad nim i powiedziała, jego imie i ze ma wstawac, ze ma tak nie lezec, zeby ja ukochał, złapał ja za szyje i przyciagnał do siebie, moja mama plakła za szczescia, gdy dowiedziałam sie ze taka poprawa nastapiła przez tel, pomyslałam jedno, ze czesto sie słyszy ze taka poprawa nastepuje przed smiercia
,wczoraj i dzis znow je mniej, i jest słabszy.
Ale nie to chciałam napisac, gdy byłam tam w srode, obudził sie, a mama poszła robic budyn do kuchni, zostałam z nim,złapałąm go za reke a on sie az wzdrygnał, zaczał strasznie sapac, łzy do oczu mu napłyneły, głaskałam go i mowiłam spokojnym głosem ze jestem, ze mama zaraz przyjdzie, czy cos sie dzieje, czy cos go boli, a on odwrocił odemnie głowe, musiał puscic jego reke, to było straszne, czułam jakby nie chciał bym tam była, bym go pusciłą, choc z drugiej strony zastanawiam sie co chciał powiedzic, moze chciał płakał za całe to zycie i za to ze nigdy nie dał mi odczuc ze mnie kocha jak corke
, Mamie nic nie powiedziałm, ale do domu wrociłam strasznie rozbita, cały czas o tym mysle
Czy az taka krzywde wyrzadziłąm własnemu ojcu ze pojawiłam sie na swiecie