Ja nigdy nie miałam przyjaciółki.
W szkole podstawowej miałam taka bilższą koleżankę do momentu puki w wieku 15 lat nie zaczęłam mieć swojego chłopaka. Nie byłam nim az tak bardzo zainteresowana i czasem mówiłam cos na jego temat typu;X jast troche nudnawy...nie che mi sie z nim dzis spotykac....a ona wszystko mu powtarzała, bo ona była nim bardzo zainteresowana. Odstąpiłam go, jej i była dalej miedzy nami zgoda,do momentu gdy w wieku 16 lat poznałam moja pierwsza miłość!!! :lol: Wiecie "taką na całe życie" haha.
Kiedys nie poszłam z nim na spotkanie,bo wolałam zrobic cos innego,a jemu wymyśliłambajeczke. Ona od razu mu to powiedziała:evil: I to było koniec nasze znajomości.
W wieku 27 lat zaprzyjazniłam sie z inną dziewczyną. Mogę powiedziec,była moja przyjaciółką przez 20 lat. Ponieważ teraz mieszkamy daleko od siebie,nasze kontakty ograniczyły sie do Skype. Zwierzałyśmy sie sobie ze wszstkiego. Ona rozstała sie ze swoim długoletnim partnerem i poznała nowego. Nowemu powiedziała o mojej wielkiej tajemnicy. Bardzo mi sie to nie spodobało!
Pewnego dnia zaczęła miec problemy z tym przyjacielem. Była zdruzgotana,zrospaczona....Przesiedziałam z nia na Skype TRZY DNI,od piatku do niedzieli. Wstawałysmy tylko po to zeby cos na szybkiego przełknąć i znowu Skype. nie gotowałam,nie sprzątałam,w domu wyjasniłam powód.
W poniedziałek po głębokim wywiadzie ustaliłam gdzie on jest. Za trzy tygodnie wrócił do niej. Oczywiście przez te trzy tygodnie jak tylko wróciła z pracy gadałyśmy na skype.
Minął rok.
Pewnego dnia MNIE sie śwat zawalił. Byłam zdruzgotana,zrozpaczona,miałam doła i nikogo komu mogła bym sie wygadać.
Napisałam do przyjaciółki smsa,ze musze z nia na Skype porozmawiać,bo zwarjuje!.
Rozmowa sie nie kleiła,bo widziałam jej zniecierpliwienie.....W końcu po 20 min rozmowy powiedziała,ze musi kończyć bo jej Szczęście wraca z pracy a ona brzydko wygląda. Powiedziała,zebym NA GG dalej napisała co mi leży na sercu, a ona to potem W WOLNEJ CHWILI PRZECZYTA!!
Nie musze wam chyba pisac jak sie poczułam :-(
Za trzy dni sytuacja sie powtórzyła. Nie mogła wejśc na Skype bo jej Szczęście nie lubi jak ona siedzi przed kompem jak on wraca z pracy,poniewaz obiad musi mu podać,więc znów kazała mi na gg napisać co mi dolega.
Napisałam na gg,ze juz mi przeszło i jest wszystko ok.
Dalej utrzymujemy kontakt,ale dla mnie ona nie jest juz przyjaciółką. Nie zwierzam jej sie juz z niczego i bardzo ograniczyłam nasze internetowe kontakty. :-(
Teraz wiem,ze mam TYLKO SIEBIE. Nie licze na zadna pomoc od nikogo,wiec nie bede miała powodu złościc sie,ze ktos mi tej pomocy odmawia,albo mnie lekceważy
Nie wierze w przyjazń na całe życie,a juz na pewno nie dwóch kobiet ;-)