Strona 1 z 3

Emigracja, a związek

: 11 lis 2007, 14:12
autor: Michitka
Nie znalazłam podobnego tematu, więc zapoczątkowuje ten :-D

Jakie jest wasze zdanie na temat emigracji, wyjazdu zagranicę, a relacjach w związku jesli jedna osoba zostaje w PL? Czy związki potrafią przetrwać czy wręcz odwrotnie.


znalazłam takie coś:
Psycholog Natalia Tomala twierdzi, że większość wyjeżdżających, szczególnie po raz pierwszy, nie zdaje sobie sprawy, jak drogo może ich to kosztować: emigranci żyją w swego rodzaju zawieszeniu, pomiędzy przeszłością a przyszłością. Tej pierwszej już nie ma, a ta druga jest niepewna. Taka sytuacja musi mieć wpływ na trwałość związków. Rozpad związku niekoniecznie musi nastąpić na skutek zdrady. Wystarczy odległość, rzadszy kontakt i związek obumiera. Rozłąka wcale nie wzmacnia uczucia, to romantyczny mit.

O negatywnych skutkach emigracji nadal mówi się jeszcze dość rzadko, bagatelizując problem. Ciągle na pierwszym miejscu bowiem stawia się korzyści ekonomiczne, tymczasem według prognoz ośrodków badawczych w Polsce w 2010 roku 700 tysięcy polskich par będzie żyło w związkach "korespondencyjnych", a z tego, jak wynika z badań przeprowadzonych przez zespół demografów z Uniwersytetu Jagiellońskiego kierowany przez prof. Jadwigę Slany, tylko co trzecie ma szansę na przetrwanie. Jakie skutki będzie to miało w przyszłości, nietrudno zgadnąć.

: 11 lis 2007, 16:02
autor: misialeczek24
moim zdaniem albo sie jest razem albo nie takie zwiazki na odleglosc nie maja szans na przetrwanie ,na poczatku jest wszystko cacy ale po jakims czasie okazuje sie ze kazdy prowadzi swoje osobne zycie i z regoly sie rozstaja.zalezy jeszcze na jak dlugo jedna z osob wyjezdza itp.ja nie chce byc w Ie ale moj maz jest zadowolony z zycia tu a ze go kocham to pojechalabym za nim na koniec swiata,inaczej nie wyobrazam sobie naszego zwiazku gdyby tylko jedno z nas wyjechalo.

: 11 lis 2007, 16:22
autor: Antonelka
Michitka ;) , zajrzyj tu :arrow: http://www.beautywpolsce.com/forum/viewtopic.php?t=7142 , chyba podobny temat do Twojego, albo mi się wydaje :roll:

: 12 lis 2007, 00:26
autor: wicherek
Antonella dzięki PDT_Love_01 , później je scalę

: 12 lis 2007, 14:08
autor: Antonelka
wicherek, nie ma problemu ;) jak to mawia miluszka, wielki brat nie spi :-D
jestem wszędzie ;)

: 12 lis 2007, 19:10
autor: milucha
Antonella pisze: jak to mawia miluszka, wielki brat nie spi
jestem wszędzie
:badgrin:

: 11 mar 2008, 10:30
autor: sylwiach
misialeczek24, masz racje.Ja tez tak zrobilam choc chyba troszeczke zapozno przyjechalam...po 4 miesiacach

: 11 mar 2008, 19:17
autor: misialeczek24
sylwiach, moj maz(wtedy jeszcze tylko chlopak) byl sam w nl jakis tam czas temu i niestety krecila sie jakas lalunia kolo niego :oops: :evil: cale szczescie zdazylam w pore....czulam poprostu ze cos jest nie tak przyjaechalam pierwszym autobusem,,,,cale szczescie do niczego miedzy nimi nie doszlo a lalunia zostala wyeliminowana :badgrin: dobrze ze moja intuicja mnie nie zawiodla bo dzis pewnie nie byli bysmy malzenstwem :!: wiesz faceci jak sa z dala od nas glupieja a jescze jezeli nadazy sie okazja :roll: :doubt: to poprostu nie raz z niej korzystaja,trzymaj sie dzielnie moze tak jak on mowi miedzy nimi do niczego nie doszlo i staraj sie zaufac bo to podstawa!i niech to on o ciebie walczy ;) :!:

: 12 mar 2008, 10:16
autor: sylwiach
Bede probowac,napewno.Ale wiesz nie rozumiem tych kobiet bo ja bym nigdy w zyciu NIGDY nie potrafila sie komus w zwiazek mieszac,bo to dla mnie wstretne,a ta lalunia od mojego wiedziala ze on ma dziewczyne!!!Swinstwo!Ja zawsze jak ktos mnie zaczepia czy robi miny to mowi zeby pozostawil to dla swojej kobiety!

: 12 mar 2008, 22:51
autor: beniaminn
Przykład z mojego podwórka.On..w UK...za pracą oczywiście,od 1,5 roku..Ona z dwójką dzieci w Polsce pracuje ,tęskni ,zajmuje się dziećmi..Sytuacja z przed chwili..on jest w związku z inną...rozwód w toku..Pojechał za chlebem ,a........szkoda gadać...Życie jest ciekawe prawda..ale nie jest wcale takie proste ...