Post
autor: Valentina » 23 kwie 2005, 21:09
Sugar dziękuję...
niedługo mieliśmy obchodzić jego 35 urodziny i naszą 6 rocznicę, ale niestety los chciał inaczej...
bez niego czuję się jakbym była zawieszona w próżni, gdzieś na granicy przeszłości i teraźniejszości, nie potrafię patrzeć na swoje życie i przyszłość i mieć świadomość tego, że już nigdy go przy mnie nie będzie... że teraz to już tylko moja przyszłość, nie nasza...nie wiem kiedy to do mnie dotrze...nic się nie zmienia pomimo upływającego czasu ...jednak czas nie zmienia wiele...
...jeszcze tydzień przed wypadkiem zmarł nagle nasz dobry znajomy i to było takie straszne przeżycie, bo to spadło na nas jak grom z jasnego nieba, nikt się tego nie spodziewał... i rozmawialiśmy o śmierci i o tym jak ogromne musi być cierpienie, gdy bliska osoba tak nagle odchodzi i powiedziałam mu wtedy tak... Słonko, chcę żyć jeden dzień krócej niż ty, żebym nie musiała żyć bez ciebie...
...i co zrobić... nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz życie ze mnie zakpiło...