o matko :oGosiaczEq pisze:wyladowalam tym kaskiem na jakims wielgasnym kamieniu..
mnie raz kolega na skuterku chciał na przystanek wieczorem podwieźć, była zima więc pełno śniegu, uliczki taki osiedlowe, wyjeżdżamy z jednej, mija nas straż miejska-a my bez kasków, skuter jeszcze nie zarejestrowany, wypiliśmy po 2 piwa... minęli i pojechali ale kumpel się tak zestresował, że jakoś źle zakręcił i się wywróciliśmy i tak upadłam, że łydka mi poszła na ukryty pod śniegiem krawężnik potem wielka gula na nodze i siniak na pół nogi przez 2 tygodnie