Co Was obrzydza?

Post autor: **paula** » 12 kwie 2005, 08:21

a co powiecie na owłosienie wystające z majtek albo z pod pachy,takie posklejane potem-bleee ,już mi nie dobrze jak o tym pomyślę :? I mam na myśli kobiety(?)

Post autor: **małgośka** » 12 kwie 2005, 10:03

Nie ma to jak poskręcane włoski na łydkach kobiecych pod rajstopami...

Post autor: **Pati** » 12 kwie 2005, 10:18

a ja wlasnie sie zabieralam za sniadanko i...... hmmmm jakos stracilam apetyt! Dziekuje!

Post autor: **jaaa** » 12 kwie 2005, 10:22

nie no temat zakręcony więcej tu nie wejde :lol: o nieeee :lol:

Post autor: **Gosc3** » 12 kwie 2005, 13:00

Z okan mojego offic'u widzę końcowy przystanek kilku linii komunikacji miejskiej...

Ach widok "odlewających się" kierowców...

jaak

Post autor: **viki** » 12 kwie 2005, 18:09

Ja też się popłakałam jak czytałam tamto forum. Pokazałam to mojemu mężowi i on tez sie popłakał. Dziś rano w pracy pokazałam to koleżankom i one oczywiście też się popłakały.
Przytoczone cytaty to extrema! do jasnej ch----y!!!!! jak można żyć z takim facetem???? żakładam, że w dniu ślubu taki nie był (bo w wzasadzie widziały gały co brały), to dlaczego nie reagowały jak się zmieniał? No bo chyba nagle nie wstał rano i zamiast całusa i słodkiego "dzień dobry kochanie" nie (cytuję) ..."strzelił z dubeltówki"....
Ręce opadają. Tak na prawdę to trzeba na mszę dać, że mam normalnego męża

giena bez zarzutu, sex też jak najbardziej, pamięta o urodzinach i rocznicy slubu) a nie takie coś o czym tamte laski piszą

Post autor: **małgośka** » 12 kwie 2005, 20:05

To nic innego jak powolny zanik szacunku do swojej drugiej połowy

Nikomu tego nie życzę, ale tak naprawdę sami na to pracujemy. Ja nie rozumiem luzu między tymi parami z forum (co podałam link). Takie zachowanie nie świadczy o tym, że czujemy się razem dobrze i akceptujemy siebie w pełni...tzn dla mnie to nie znaczy. Luz i akceptacja nie oznacza pierdzieć komuś pod nosem.
Całe szczęście nie mam na co narzekać w swoim związku :D

Gość · Post autor: **Gość** » 12 kwie 2005, 20:37

To co czytałam na tamtym forum to dla mnie na szczęście totalna fikcja, aż się wierzyć nie chce,że można tak się wobec siebie zachowywać. Dla mnie szacunek to drugiej osoby wyraża się tym,że takich zachowań nie tolerujemy

Post autor: **Ewinia** » 12 kwie 2005, 21:01

:lol: :lol: orany

n owreszcie wiem gdzie mam looknac jak mnie najdzie ochotka na slodkosci :lol: :lol: czytajac to na bank mi sie odechce

Post autor: **Gosc4** » 12 kwie 2005, 22:38

viki pisze:Ja też się popłakałam jak czytałam tamto forum. Pokazałam to mojemu mężowi i on tez sie popłakał.

U nas to samo :lol:

ja z tego co piszą miałam problem z rozrzucanymi skarpetkami

Aż któregoś dnia się rozdarłam, że następne brudne skarpetki jak zobaczę to wywalam do kosza. Byłam tak wściekła, że się przestraszył i mam spokój :twisted: