jeśli chodzi o mnie to wiem, że będę miała ślub kościelny, pomimo, że nie chodzę do kościoła i wiem, że zroię to pod tzw. publikę swoje widzi mi sie ponieważ od zawsze jak każda mała dziewczynka marzyłam o ślubie kościelnym, o białej sukni i welonie i chcę te moje marzenia zrealizować, przez całe moje życie miałam różne relacje, z różnymi księżmi, moja wiara nie jest już tak zmotywowana i silna jak kiedyś, a to zasługa tylko i wyłącznie kościoła i ludzi kościoła, dzisiaj jestem świadoma, więcej wiem i czytam, nie jestem już małym dzieckiem, któremu można zaszczepić prawie wszystko. Wracając do słow, że będę miala ślub kościelny pod publikę, a więc nie chcę wychodzić przed szereg i tłumaczyć się na każdym kroku, przy byle okazji każdemu z osobna dlaczego nie miałam ślubu kościelnego, po prostu trochę się tego boję , a poza tym po co mam tracić energię na walkę z wiatrakami, może jestem bojaźliwa, może leniwa, ale czy tak nie jest prościej? Weźmy na przykład starszych ludzi słuchających radia maryja
śmiać mi się chce, bo oni co innego mówią Bogu co innego robią, są tak zadufani w tym swoim radyjku, chodzą często do kościoła, modlą się, a potem rzucają najgorszymi wyzwiskami do dziennikarzy, przeklinają, szydzą itd.
to jest dopiero teatrzyk, ale w imię czego?, w imię jakiejś idei, radia, które moim zdaniem steruje podświadomością ludzi, no i wreszcie kościoła jako instytucji, który rzadko odmawia pomocy oferowanej od naprawdę biednych, schorowanych i starszych ludzi. Może się zamotałam i coś poplątałam, ale temat jest jak rzeka, temat na który mam tyle do powiedzenia, że te osiem stron napisanych do tej pory na ten temat to nic, jestem przekonana, że po pary latach z naszych wypowiedzi można by napisać kilka tomów wcale niezłej lektury dla księży na przykład .