Mój facet też rzuca skarpetki, ale przedtem je ładnie zawija ( nie wiem czy wiesz o co mi chodzi) jedna o drugą i lecą w kąt :twisted: Jak będziemy razem mieszkać ( a to będzie już niedługo), to po prostu je będę wywalać, nie prać i chować, tylko wywalać, jeśli znajdą się w miejscu do tego nie przeznaczonym
I tak do oporu, aż znudzi mu się ciągłe kupowanie nowych. Na niektórych trzeba sposobem :lol: Gracja, głowa do góry, ostatnio też nie było moich rodziców i Misio mieszkał u mnie. Chyba coś nie tego jest w powietrzu przez te upały, bo non stop się kłóciliśmy (przez 5 dni), nie potrafiliśmy dojść wspólnie do porozumienia tak, jak zwykle to robimy, tylko skakaliśmy sobie do oczu jak dwa koguty
.To raczej przejściowe, upały i skarpetki naszych facetów kiedyś nas wykończą :lol: