Post
autor: sylwiach » 01 maja 2008, 10:10
nie odzywalam sie trzy dni,on pisal dzwonil,spalismy oddzielnie...teraz rozmawiamy ale na dystans...on przeprasza,przyniosl kwiaty,ale wiem,ze to znowu sie powtorzy,juz nie wierze w jego zapwenienia,ze nie...powiedzialam mu,ze juz sie rozgladalam za pokojem dla mnie...narazie jest slodziutki,ale jak dlugo...???Skupilam sie na sobie...nie zamierzam prosic zeby nie pocalowal,przytuylil czy chociaz poogladal ze mna telewizje...zaczynam nastawiac sie na bycie samotna...nie pisze SMSow on wciaz gdzie ciagle mi mowil,ze po co ma pisac jak widzimy sie w domu...juz nawet jego minki przestaly mnie ruszac...bo juz za duzo...a wiesz co najlepsze?Ze on mnie podejrzewa,ze go zdradzam...idiota...
Usmiech,usmiech,usmiech...to co w kobietach mezczyzni uwielbiaja:-)