tego sie nie leczy. to czesc osobowosci. sama zyje z fetyszysta i zaakceptowalam to. to przeciez czesc niego. wiem, ze moze to byc niepokojace i uciazliwe dla drugiej strony ale dopoki nie sprobuje sie zrozumiec tego zjawiska i problemu to nie bedzie porozumienia. czesto przez to zjawisko zwiazki sie rozpadaja, bo druga strona nie potrafi, nie chce lub sie brzydzi spelnic oczekiwania partnera, ktore sa mu niezbedne do zaspokojenia. wtedy partner moze szukac ratunku w osobach, ktore swiadcza uslugi, ktore by go interesowaly- dominy, niewolnice czy inne takie. i w tym momencie druga strona rezygnuje, bo nie jest w stanie zaakceptowac tego, ze jej partner szuka spelnienia u kogos innego i w dodatku przewaznie za pieniadze. sadze, ze podstawa jest zrozumienie i rozmowa z partnerem. niech on nam wytlumaczy na czym polega jego fetysz, jakie to dla niego wazne a my sprobujmy sie wczuc w jego miejsce. nie zamykajmy sie i nie odrzucajmy go. to przeciez nasz facet
moze uda sie pojsc na kompromis, zgodzic sie na niektore warunki w zamian za wytargowanie czegos dla siebie? moze darujac mu czesc spelnienia darujemy sobie szczescie? najwazniejsze jest aby nic sie nie dzialo na sile.
savanna, uwierz mi, ze znam tematyke od podszewki i o bardzo dobrze. mam wielu znajomych fetyszystow i znam ich i ich polowek problemy. czesto ludziom wydaje sie, ze przeciez to proste- lubi jak go knebluja czy lubi lezec zima na mrozie to od razu jest zbokiem. nie daj boze zaklada damska bielizne to od razu pedal a jak kocha damskie stopy i ponczochy to juz wogole chory psychicznie... rzeczywistosc wyglada jednak zupelnie inaczej i jest duzo bardziej zlozona. ja tam wole aby moj facet wielbil moje buty niz gdyby mial siedziec bezwladnie z piwskiem w reku przed telewizorem albo wylazic ciagle gdzies z kumplami... dla mnie taka wiez, ktora jest miedzy nami jest wyjatkowa i wiem, ze zadna kobieta nie spelni jego oczekiwan tak jak ja. ja to zaakceptowalam.