ROZWÓD - jak to przeżyć....?

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

Nataa
Uzależniona Beauty
Uzależniona Beauty
Posty: 1268
Rejestracja: 18 lut 2012, 16:34

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: Nataa » 24 paź 2015, 20:12

Lili876 pisze: im więcej ona będzie biegała za byłym tym bardziej on się będzie od niej odsuwał...im więcej smsów, telefonów i błagań tym większa przepaść. W ogóle dla mnie takie walczenie na siłę o coś , narzucanie się jest cholernie niefajne.
Mam takie samo zdanie. Żebym nie wiem jak chciała być z facetem, to nigdy bym mu tego nie pokazała.
Nie prosiłabym, nie dzwoniła, nie zawracała mu głowy, tylko pokazała, że umiem żyć bez niego.
I poszłabym do przodu jak burza!

Awatar użytkownika
Iskierka431
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 949
Rejestracja: 03 wrz 2014, 11:07

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: Iskierka431 » 24 paź 2015, 22:25

I ja tak mam. Strasznie dumna ze mnie persona (giggle
23.11.2015 - powiekszenie piersi, dr Brzuchański, ES TMM3 445cc (13,5x13, 6,3)
przed http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... 98#p896998" onclick="window.open(this.href);return false;
7 tyg http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... 96#p926196" onclick="window.open(this.href);return false;
6 m-cy http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... 81#p941781" onclick="window.open(this.href);return false;
i inne drobne... ;)

Awatar użytkownika
GoniaL
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 1113
Rejestracja: 02 maja 2006, 12:46

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: GoniaL » 24 paź 2015, 23:34

cyryl !! (yes)
mimi po przeczytaniu Twojej historii nie mogę oprzeć się wrażeniu że Ty sobie tą wielką miłość wmówiłaś. Z Twojej strony pojawiło się uczucie, jednak pan Tancerz najwyraźniej nie palił się do stałego związku, miałaś tego sygnały od samego początku ale, w zauroczeniu, wolałaś tłumaczyć je sobie po swojemu. Teraz nadal zaklinasz rzeczywistość pisząc o jego wyrzutach sumienia, niepewności , przyjaźni etc, robiąc sobie nadzieję na...własnie na co???? A on po prostu mówi Ci -daj mi spokój- tylko w bardziej kulturalny sposób. Przepraszam za dosadność, ale im wcześniej to do Ciebie dotrze ,tym szybciej odzyskasz równowagę i spokój a Twoje dzieci prawdziwą matkę.
(flower)

mimi2402
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 181
Rejestracja: 07 maja 2012, 12:11

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: mimi2402 » 25 paź 2015, 16:08

GoniaL
mysle ze mozesz miec niestety racje ja tak zakochalam/zauroczylam sie glupio i nieracjonalnie az wstyd sie przyznac bo najmlodsza nie jestem i wiele juz takich zauroczen mialam..glupie ale mijalo i zylo sie dalej w harmonii ze sama soba rodzina w komplecie i czystym sumieniem. Ciezko przyznac ze czlowiek glupi naiwny i pewnie jak mowisz/ mowivie wmowilam sobie duzo za duzo stad beznadziejnosc mej sytuacji. KIedys owszem bylam dumna zadziorna pewna siebie bo w zyciu wszystko mialam jak "powinno byc " po wprowadzeniu chaosu w zycie na wlasne znudzone rutyna zyczenie okazalo sie ze wcale nie jest tak fajnie bedac calkowicie sama bez wsparcia telefonow smsow zqpravowanego meza. w pierwszym momencie opisujac swoja historie mialam na mysli przestrzec inne dziewczyny majace dom rodzine przed glupimi wybrykami...wiara w bajki....chcialam uswiadomic im co probowal powiedziec mi moj brat kiedy to wszystko sie zaczelo. Odetnij sie siedz w domu ktokolwiek CI maci we lbie pobawi sie i Cie zostawi. bedziesz sama z dziecmi. Przykre ale prawdziwe. Moglam wtedy nie wzdychac nie myslec o mym ksieciu a zejsc na ziemie gdzie niedlugo po jego ostrzezeniach wyladowalam z hukiem. Dlatego tak trudno dlatego ciezko sie zebrac bo masa osob zwlaszcza rodziny moze teraz powiedziec smialo " a nie mowilem"

Mozecie zarzucac mi uzalanie sie i tak macie racje. Uzalam sie i jestem podlamana nadal bo swiadomosc ze sama zrujnowalam sobie i dzieciom zycie przygniata mnie kazdego dnia. Zawsze latwiej radzic wypowiadac sie o czyims zyciu problemach wiem bo sama swietnie sobie z tym radze..niestety kiedy mnie od srodka zzera nieopisany bol i pustka poczucie bezsilnosci i wiele innych nagle nic juz nie jest proste czy oczywiste czy
Ciężko jest lekko żyć .. :)

martajoanna
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 556
Rejestracja: 09 paź 2013, 13:50

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: martajoanna » 25 paź 2015, 18:02

mimi moja droga, ja Ciebie rozumiem i wierz mi, Twoja historia dała mi mocno do myślenia. Z szacunkiem odnoszę się do Twojego postu. Potrzeba dużo odwagi żeby przyznać się do błędów. To nie jest wcale takie oczywiste dla każdego. Nie bijesz się w cudze piersi, nie usprawiedliwiasz, cierpisz i żałujesz. To jeszcze trochę potrwa ale z czasem będzie mniej boleć. Musisz się pozbierać bo innego wyjścia nie masz a i cierpienie nie trwa wiecznie. Taka mądrość natury.
Tyle szans ile odwagi!

Awatar użytkownika
cyryl-bea
Administrator Beauty
Administrator Beauty
Posty: 15224
Rejestracja: 28 sty 2005, 11:08

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: cyryl-bea » 25 paź 2015, 20:46

a nigdy nie wpadlo ci do glowy jak to mozliwe ze twoj maz w 3 mc po waszym rozstaniu juz mieszkal z inna kobieta

normalny facet po zdradzie z pol roku zrzuca rogi a potem nieufnie podchodzi do kazdej kobiety
moze juz jak bylas jego zona z boku byla ta druga, a ty bylas od szukowania mu koszuli na randke stad te jego przemeczenie i przepracowanie bo takie zycie mimo wszystko jest meczace

wiec wniosek z tego moze byc taki ze pokochalas kogos kto istnial tylko w twojej glowie/marzeniach
a zostawilas kogos z kim juz od dawna nie bylas

moim zdaniem tylko przyspieszylas to co by sie stalo jak bylabys juz stara kobieta i z duzo mniejsza szansa na normalne zycie
cyryl-bea

Przeczytanie regulaminu ze zrozumieniem treści, jest podstawą miłej zabawy na forum!

Youtube: tu
Portal: tu
Facebook: tu


https://www.beautywpolsce.com/forum/imag ... g-oczy.gif
https://beautywpolsce.com/forum/upload/1 ... Obraz1.jpg

martajoanna
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 556
Rejestracja: 09 paź 2013, 13:50

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: martajoanna » 25 paź 2015, 21:11

Cyryl ja się nad tym często zastanawiałam, akurat podjęłaś temat więc i mnie się przypomniały te moje rozważania, jak to jest, że ludzie potrafią tak szybko układać sobie życie na nowo? Czy to tylko faceci mają taką niezwykłą zdolność przystosowywania się do nowej sytuacji? No jak to jest? Po 3 mcach po zdradzie ja nadal byłabym w psychicznej agonii a ktoś inny potrafi uwić sobie nowe gniazdko...
Tyle szans ile odwagi!

Awatar użytkownika
lila.
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 182
Rejestracja: 30 maja 2015, 12:27

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: lila. » 25 paź 2015, 21:33

Faceci ogólnie szybko się otrząsają po porażkach miłosnych. Co mają przeboleć, przeboleją, po czym szybko zapominają.

Awatar użytkownika
cyryl-bea
Administrator Beauty
Administrator Beauty
Posty: 15224
Rejestracja: 28 sty 2005, 11:08

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: cyryl-bea » 25 paź 2015, 21:55

facet to tez czlowiek - nie wierze ze to napisalam (giggle
tak samo przechodzi i zdrady i rozstania
jesli jest z kobieta bo jest, ale korzysta na boku z zycia - wtedy wlasnie tak szybko potrafi sie uporac z cala sytuacja
lub jesli przez dlugi czas jest w zwiazku, ktory juz dawno byl tylko formalnoscia
cyryl-bea

Przeczytanie regulaminu ze zrozumieniem treści, jest podstawą miłej zabawy na forum!

Youtube: tu
Portal: tu
Facebook: tu


https://www.beautywpolsce.com/forum/imag ... g-oczy.gif
https://beautywpolsce.com/forum/upload/1 ... Obraz1.jpg

Sensai
Bywalec Beauty
Bywalec Beauty
Posty: 66
Rejestracja: 25 sie 2013, 06:29

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: Sensai » 26 paź 2015, 17:22

martajoanna pisze:Cyryl ja się nad tym często zastanawiałam, akurat podjęłaś temat więc i mnie się przypomniały te moje rozważania, jak to jest, że ludzie potrafią tak szybko układać sobie życie na nowo? Czy to tylko faceci mają taką niezwykłą zdolność przystosowywania się do nowej sytuacji? No jak to jest? Po 3 mcach po zdradzie ja nadal byłabym w psychicznej agonii a ktoś inny potrafi uwić sobie nowe gniazdko...
Moj eks maz sprowadzil sobie nowa kobiete na stale, do naszego domu w zaledwie 2 miesiace po naszym rozstaniu i po 12 latach razem...W koncu 3 miesiace temu dostalam rozwod, swoje przeszlam, mnostwo lez wylalam ale uwolnilam sie od przeszlosci i moje nowe zycie jest duzo piekniejsze.
Mimi2402, przestan ogladac sie za siebie, nie rozgrzebuj ran. Zacznij zyc normalnie i otworz sie na przyszlosc, bo siedziac w tym, co bylo nie dajesz sobie szansy na to, by byc szczesliwa na nowo.
Wysylam duzo pozytywnej energii (rire (flower)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”