Właściwie to powinnam napisać to w nowym wątku, ale wiąże się to z zazdrością.
Chodzi mi o ludzką zawiść - typową zwłaszcza dla Polaków - to niemalże nasza narodowa cecha - jak się komuś powodzi, to trzeba go obsmarować, obrzucić błotem i wbić nóż w plecy. Po to, by zmącić komuś uczucie szczęścia i spełnienia.
Nie rozumiem tego, bo jestem osobą, którą cieszy szczęście, sukces i powodzenie innych. A sama stałam się "ofiarą" takich typowych hien, które próbują zniszczyć to, na co do tej pory pracowałam. Boli mnie to tym bardziej, że krytyka owej hieny jest zupełnie niekonstruktywna. Lubię krytykę, ale tylko konstruktywną - wtedy wiem nad czym jeszcze mogę popracować - człowiek uczy się całe życie. A krytyka typu "nie, bo nie" wyprowadza mnie z równowagi. Spać po nocach nie mogę przez tą pindę
...czemu ze wszystkich pragnieĂĆÂą na ĂâÂświecie to Ty mnie wybraĂâÂłeĂâÂś.....