Strona 65 z 66

Re: i ja zostałam sama:(

: 27 lis 2009, 13:37
autor: olivka23
Majusia uśmiechnęłam się czytając twój post, jesteś żywym dowodem na to ,że można kochać drugi raz tak samo mocno albo może i mocnej i lepiej bo jest się już nauczonym doświadczeniem.....od razu po rozstaniu, z kimś kogo się bardzo kochało a kto postąpił z nami tak okrutnie, i jeszcze czasami długo po taki stan wydaje się niemożliwy do osiągnięcia. Twoja historia daję nadzieję :) cieszę się twoim szczęściem, życzę wszystkiego dobrego i pozdrawiam!

Re: i ja zostałam sama:(

: 27 lis 2009, 14:06
autor: Majusia
olivka23 pisze:Majusia uśmiechnęłam się czytając twój post, jesteś żywym dowodem na to ,że można kochać drugi raz tak samo mocno albo może i mocnej i lepiej bo jest się już nauczonym doświadczeniem.....od razu po rozstaniu, z kimś kogo się bardzo kochało a kto postąpił z nami tak okrutnie, i jeszcze czasami długo po taki stan wydaje się niemożliwy do osiągnięcia. Twoja historia daję nadzieję :) cieszę się twoim szczęściem, życzę wszystkiego dobrego i pozdrawiam!
dziewczynki ja tez jeszcze pół roku temu nie wierzyam, że można tak kochać po raz drugi, ale powiem więcej - kocha się mocniej i inaczej, ale nadal to jest wspaniałe, bo człowiek bardziej docenia to co ma. Wszystkim tego zycze. buziaki

Re: i ja zostałam sama:(

: 28 lis 2009, 13:54
autor: Londyjka
Majusia,i ja gratuluje :bravo
A milosc,ktora bolala wydaje nam sie silna dopóty,dopóki nie spotka sie tej,ktora przynosi szczescie,wiec nie warto sie zadreczac powrotami do tamtej chorej milosci.tylko poczekac... :-)

Re: i ja zostałam sama:(

: 16 gru 2009, 13:23
autor: marta_sa
ha, jednak zycie robi nam niespodzianki!
on chce zebym do niego przyjechala, chce znowu nas razem!!!!!!!!
moja rada jak sie kocha to trzeba walczyc o milosc do konca!
tylko teraz kolejny problem, bo boje sie zaryzykowac zaczac od nowa
ze nie wyjdzie to nam
sama siebie nie rozumiem, bo jeszcze niedawno codziennie modlilam sie o jego powrot, a gdy wreszcie stalo sie to faktem ja waham sie, co za ironia losu!

Re: i ja zostałam sama:(

: 17 gru 2009, 12:45
autor: dżagaaa
marta zycze powodzenia i korzystnego obrotu sprawy :)
ja mam z kolei inny problem. Poznalam faceta, jakies 3 miesiace temu, od miesiaca intensywniej sie spotykalismy, zblizylismy sie do siebie. mam wrazenie jakbym go znala od dawna. zaczelo mi zalezec, nawet serce zaczelo bic mocniej. wyjechalam z poznania w poniedzialek do domu na swieta. on zostal w poznaniu. odwiozl mnie na pociag, spalam u niego w te noc. bylo pieknie przez ostatni czas. we wtorek ostatni raz dzwonil ok 14 godziny. od tej pory cisza...nie wiem co sie stalo. mysle ze poznal kogos. albo ze cos mu sie stalo? dzwonilam z roznych nr ktorych nie znal, z zastrzezonego i nic. napisalam mu sms ze jesli chcial to zakonczyc to mu sie udalo. definitywnie. codzien mam koszmary od tej pory. masakra jakas. wstaje rano zaplakana. nie mam nawet nr do zadnego z jego znajomych, nic zero. co ja mam myslec to nie wiem...chyba dam sobie spokoj..

Re: i ja zostałam sama:(

: 17 gru 2009, 22:43
autor: marta_sa
dzaga, w takim razie zmienil nr czy po prostu nie odbiera? jesli nie odbiera to daj sobie spokoj, szkoda na niego czasu i Twoich lez tym bardziej! wiem, ze to sie latwo mowi, ale lepiej ze to sie tak skonczylo teraz niz pozniej kiedy bylabys mega zakochana
w ogole faceci to najgorsze potwory bez serca i nigdy nam nie dorownaja poziomem wrazliwosci, sa zimni i wyrachowani, w wiekszosci. marze by moj facet byl wrazliwy i z dobrym wspolczujacym serduszkiem

Re: i ja zostałam sama:(

: 18 gru 2009, 09:14
autor: klaudia1936
dżagaa
i jak tam u Ciebie???
wiesz, ja wiem że to bardzo trudne.Rozumiem Cię doskonale.....
ale zachowaj spokój,
postaraj się nie panikować, nie nakręcaj się , bo wyobraźnia ....
sama wiesz co się wtedy dzieje...
zrobiłaś już tak wiele.
myślę ,że z nim wszystko jest ok.
mężczyźni bardzo nie lubią być ponaglani, nagabywani
czasami potrzebują czasu ,żeby sobie pomyśleć....

jak im zależy na kobiecie, to ją znajdą.

bądź cierpliwa, a wszystko niebawem się wyjaśni.
zobaczysz :-D
życzę Ci spokoju i oby Twoje marzenia się spełniły.

Re: i ja zostałam sama:(

: 18 gru 2009, 09:24
autor: Majusia
dżagaa daj znać jak tam rozwój sytuacji. NIe denerwuj się na zapas, może jest jakiś sensowny powód całej tej sytuacji. Nie raz tak bywa, że prawda jest lepsza niż nasze domysły, bo wyobraźnia w tym wypadku działa na naszą niekorzyść. Sama to wiem po sobie.

Re: i ja zostałam sama:(

: 17 maja 2010, 20:59
autor: veronnika
nigdy nie sadzilam, ze dopisze sie do tego tematu czynnie a tu jednak....
po 7 latach bycia razem, po 3 latach bycia malzenstwem rozwodzimy sie....mam 25 lat
tak dziwnie mi teraz, z jednej strony gdzies w glebi wiem, ze to dobra decyzja a z drugiej strony te lata razem, wspolne zycie, sprawy

mieszkamy jeszcze razem, niby wszystko mozna odwrocic i to wlasnie jest najgorsze bo zadne z nas nie chce tego zrobic.

przykro mi po prostu...

Re: i ja zostałam sama:(

: 18 maja 2010, 00:17
autor: bluebeleczka
jestem w tym samym miejscu i czuje podobnie.
wierze ze to poczatek a nie koniec.

veronnica co sie stalo z waszym zwiazkiem ze podjeliscie taka decyzje?