Strona 62 z 66

Re: i ja zostałam sama:(

: 09 paź 2009, 20:26
autor: Londyjka
Ja i bez tej ksiazki potrafie byc zołza dla swojego faceta :badgrin: ale popcornu mu jeszcze nie podalam.Zreszta nawet by sie ucieszyl,bo lubi ;)

Re: i ja zostałam sama:(

: 12 paź 2009, 11:21
autor: kasia3210
Dziewczyny najlepszy tekst z tej ksiazki o Zolzie to : "Jesli jakas kobieta moze mi odbic faceta, to niech go sobie bierze, bo ja juz bym go nie chciała".
Jak rozmawialam z facetem o zlych kobietach co maja "dar" do rozpierniczania innych zwiazkow, nawet malzenskich, to wlasnie rzucilam mu tym cytatem zeby wiedzial na przyszlosc :-D . Oniemial. Naprawde, jak zwykle mial zawsze cos do powiedzenia to teraz nic ;) trzeba ich chyba czasem postraszyc na zas.

Re: i ja zostałam sama:(

: 13 paź 2009, 11:46
autor: dżagaaa
:bravo dobry cytat. tylko żeby to jeszcze takie proste w praktyce było jak sie kogoś naprawde kocha...choć mimo wszystko zdrady bym nie wybaczyla :-?

Re: i ja zostałam sama:(

: 13 paź 2009, 11:59
autor: kasia3210
Wiem, dżagaaa dlatego musimy sobie to motto codzien powtarzac i powinno to byc dla nas jak amen w pacierzu. Faceci moze i lubia jak sie za nimi placze (ale tak naprawde kochaja Zolzy ;) ), ale skoro taki delikwent nas raz zostawil to placz tu nie pomoze a nawet jakby pomogl i facet do nas wrocil to prawdopodobnie na chwilke tylko.
Ale tez bardzo chcialabym byc tak silna i pewna siebie zeby wierzyc w takie motto.

Re: i ja zostałam sama:(

: 13 paź 2009, 12:37
autor: dżagaaa
fakt, masz racje..jak facet przekroczy raz tę barierę, to bedzie sie to powtarzać . przynajmniej u większości tak jest..kurcze musze znaleźć Zołzy i pozaznaczać najistotniejsze rzeczy ;p zanim poznam kogoś konkretnego musze wiedzieć dokładnie co i jak..bo do tej pory byłam "popychadłem" a już na to nie pozwole..a powiem szczerze że trudno mi bedzie zwalczyć stare zachowania: matkowanie, przejmowanie sie, rezygnowanie ze wszystkiego na rzecz faceta..musze chyba tą książke wykuć na pamięć :badgrin: :roll:

Re: i ja zostałam sama:(

: 13 paź 2009, 12:54
autor: marta2454
ja bym nigdy nie wybaczyła zdrady i mój wie o tym od samego początku związku, jeżeli nawet kiedyś by tak się stało nie walczyła bym aby wrócił bo nie było by sensu ,jeżeli wybrał by inną musiałabym się z tym pogdzić spakowałabym mu manatki i dowidzenia (mój mi zawsze powtarza że ja to taka wredota chodząca jestem ale trudno w życiu trzeba sobie radzić )

Re: i ja zostałam sama:(

: 13 paź 2009, 13:07
autor: dżagaaa
ja z byłym też zawsze byliśmy zgodni co do tego że jak pojawi się zdrada to koniec bla bla bla przyszlo co do czego to pod moja nieobecnosc zaprosil jakas lafirynde do mojego mieszkania-wlasciwie pokoju, pili drinki i z tego co laska mowila mi przez telefon pierwszy ja pocalowal..nie uwierzylam jej po tym jak on i jego mamusia mnie przekabacili. ale teraz z perspektywy czasu wiem ze laska nie klamala...jaki by miala powod jak nawet mnie nie znala ani nie widziala..i od tego momentu sie zaczelo sypac po raz kolejny. juz wiedzialam ze to bedzie koniec no i jest;)

Re: i ja zostałam sama:(

: 17 paź 2009, 19:15
autor: sylwiach
Ja wam powiem dziewuszki,ze kochalam moja chlopine za bardzo i sie psulo...w marcu sie rozstalismy...w sumie on, ja blagalam przez dwa miesiace a pozniej powiedzialam dosc...i wtedy on zaczal blagac...ale ja sie nie dawalam ugiac i minelo 7 miesiecy no i wracamy do siebie, ale postawilam warunki i juz nie bedzie tej zakochanej i zwariowanej...ten czas dal mi poznac wartosc samej siebie i to, ze umiem radzic sobie bez niego... wiec jak wyjdzie zobaczymy...chce sprobowac by nie pluc sobie nigdy w twarz, bo uwazam,ze nasz zwiazek jest warty drugiej szansy... pozyjemy, zobaczymy:))) Teraz widze jaki to on jest zazdrosny, jak on sie przymila, nauczylam sie nie odzywac, foszyc i zadac swego, i wiecie co? sprawia mi to ogromna satysfakcje choc kiedys w zyciu tak nie myslalam :D

Re: i ja zostałam sama:(

: 19 paź 2009, 07:10
autor: Vodia
sylwiach niestety mechanizm faceta jest tak zbudowany, ze czasem trzeba im pokazac gdzie ich miejsce :p
jak sie im przez dlugi czas daje, ze tak powiem duzo czulosci to tak sie do tego przyzywczajaja ze chyba zaczynaja myslec ze tak jestesmy im oddane,ze maga juz robic wszystko.
Bardzo dobrze robisz 8-) niech chlopak zobaczy, ze masz swoja wartosc i ze musi sie starac zeby Cie zatrzymac 8-)

Re: i ja zostałam sama:(

: 19 paź 2009, 08:57
autor: nesia
Wczoraj przezucając kanały natknęłam sie na rozmowe jakiegos profesora, który specjalizuje sie w terapiach partnerskich. Bynajmniej - ów profesor mówił, iż z jego wieloletniej pracy i obserwacji ludzi wynika iz sporo sporów na bazie kobieta - mężczyzna powstaje z powodu nadmiernej inteligencji i mądrości kobiet. Prof. twierdzi, iz całe gro kobiet jest wysoce inteligentnych, co nie zawsze popłaca w związku - ponieważ w związku to samiec chce zawsze być najmądrzejszy, najbardziej błyskotliwy i lotny. Prof. mówił, iz w sporej ilości par zastosował "przystopowanie" kobiety tzn. przystopowaniu wobec swojego partnera dystansu mądrościowego, symulacji większej ilości sytuacji aby to facet decydował, aby opinia była na jego itp itd. Prof twierdzi iż w związakach gdzie kobietom faktycznie zależało na partnerze - terapia poskutkowała 100%.