Beauty w Polsce
Naszą misją jest poszerzanie wiedzy u pacjenta chirurgii plastycznej, medycyny estetycznej oraz dziedzin pokrewnych, na temat możliwości i ograniczeń tych dziedzin medycyny, oraz uświadamianie im tak korzyści jak i zagrożeń wynikających z podejmowanych decyzji.
 |
 |
|
|
 |
 |
ZARECZYNY
Moderator: Zespół I
ojej dopiero teraz znalazłam ten temat :)
również gratuluję wszystkim zaręczonym, szczęśliwym (jak ja :P) kobietkom i mężczyznom
ja już ponad rok po zaręczynach, nawet nie pamiętamy daty... wiemy, że było to w sierpniu, pod koniec... bo wtedy byliśmy na urlopie w Polsce
cały dzień jeździliśmy po Katowicach robiąc zakupy, potem standardowo pizza i kino... wróciliśmy do mnie zmęczeni, ja rozczochrana, nieelegancka a ten na kolanko... no wariat no :P
rozmawialiśmy już o tym i wiedziałam, że podczas tego urlopu to nastąpi, też miałam dla niego drobiazg - łańcuszek z literką M (literki nie nosi :/)
tego samego dnia rano, w autobusie (! full romantic ! :P) dostałam komplet srebrnej biżuterii i od razu wiedziałam że to jest ten dzień
mama chciała robić zdjęcia, wzruszyła się, ja zapomniałam ze na to pytanie trzeba odpowiedzieć :P zrobiliśmy sobie jedno pamiątkowe zdjęcie "z ręki" które bardzo lubie bo oboje jesteśmy pięknie uśmiechnięci :)
potem na drugi dzień masakra bo jego mama popłakała się, że jej przy tym nie było a moi rodzice byli... no i tragedia... kolacja zapoznawcza była w tym roku w maju (nie udało nam się zorganizować wcześniej), były kwiaty, winko, rodzice się polubili, ustalaliśmy kilka szczegółów dotyczących ślubu i przyszłości ale nie było żadnego proszenia o rękę
kilka dni później był grill u niego i nam się rodzice jeszcze bardziej upili :D
potem wspólne szukanie sali na wesele (będzie tradycyjnie, hucznie ) no i datę mamy na 19 wrzesnia 2009 roku, dzień przed moimi urodzinami :)
i jestem szczęśliwa, choć tak jak pisałam w innym temacie bardzo się tego boję, tej decyzji, odpowiedzialności...
jesteśmy razem ponad trzy lata, mieszkamy ze sobą trochę krocej, rok temu były zaręczyny, za rok ślub... trochę się boję, że te decyzje podejmujemy za wczesnie
ale wydaje mi się, że poznaliśmy się już dostatecznie, no i plany mamy podobne :)
również gratuluję wszystkim zaręczonym, szczęśliwym (jak ja :P) kobietkom i mężczyznom
ja już ponad rok po zaręczynach, nawet nie pamiętamy daty... wiemy, że było to w sierpniu, pod koniec... bo wtedy byliśmy na urlopie w Polsce
cały dzień jeździliśmy po Katowicach robiąc zakupy, potem standardowo pizza i kino... wróciliśmy do mnie zmęczeni, ja rozczochrana, nieelegancka a ten na kolanko... no wariat no :P
rozmawialiśmy już o tym i wiedziałam, że podczas tego urlopu to nastąpi, też miałam dla niego drobiazg - łańcuszek z literką M (literki nie nosi :/)
tego samego dnia rano, w autobusie (! full romantic ! :P) dostałam komplet srebrnej biżuterii i od razu wiedziałam że to jest ten dzień
mama chciała robić zdjęcia, wzruszyła się, ja zapomniałam ze na to pytanie trzeba odpowiedzieć :P zrobiliśmy sobie jedno pamiątkowe zdjęcie "z ręki" które bardzo lubie bo oboje jesteśmy pięknie uśmiechnięci :)
potem na drugi dzień masakra bo jego mama popłakała się, że jej przy tym nie było a moi rodzice byli... no i tragedia... kolacja zapoznawcza była w tym roku w maju (nie udało nam się zorganizować wcześniej), były kwiaty, winko, rodzice się polubili, ustalaliśmy kilka szczegółów dotyczących ślubu i przyszłości ale nie było żadnego proszenia o rękę
kilka dni później był grill u niego i nam się rodzice jeszcze bardziej upili :D
potem wspólne szukanie sali na wesele (będzie tradycyjnie, hucznie ) no i datę mamy na 19 wrzesnia 2009 roku, dzień przed moimi urodzinami :)
i jestem szczęśliwa, choć tak jak pisałam w innym temacie bardzo się tego boję, tej decyzji, odpowiedzialności...
jesteśmy razem ponad trzy lata, mieszkamy ze sobą trochę krocej, rok temu były zaręczyny, za rok ślub... trochę się boję, że te decyzje podejmujemy za wczesnie
ale wydaje mi się, że poznaliśmy się już dostatecznie, no i plany mamy podobne :)
24 styczen 2012 - korekta nosa. Dr Stepniewski. JUZ PO!!! JESTEM TAAAAKA SZCZESLIWA !!!
Moje zaręczyny... hmmm... To była chyba jedna z baaaaaaaaardzo niewielu spontanicznych rzeczy, na jakie stać mojego wybranka.
Stało się to nocą 30/31 maja 2004 roku. To była ostatnia noc jaką spędzaliśmy u mnie w domu. Leżeliśmy w łóżku i rozmawialiśmy o życiu, przyszłości, planach itp. To była tak czysta i szczera rozmowa. W pewnym momencie mój luby zerwał się i pociągnął mnie za sobą. Stanęłam przed nim, a on uklęknął, wziął mnie za rękę i spytał: "Czy chcesz być moją narzeczoną?". Była w wielkim szoku. Chciałam go objąć i chwyciłam go za szyję, moja ręka trafiła na puls, który był tak szybki jak nigdy dotąd Było to ok 3 w nocy
Oczywiście sie zgodziłam. Zaręczyny były bez pierścionka i bez kwiatów, ale były tak niesamowicie romantyczne dla mnie, że nie przeszkadzały mi braki Pierścionek dostałam miesiąc albo dwa później też na kolanach 
Stało się to nocą 30/31 maja 2004 roku. To była ostatnia noc jaką spędzaliśmy u mnie w domu. Leżeliśmy w łóżku i rozmawialiśmy o życiu, przyszłości, planach itp. To była tak czysta i szczera rozmowa. W pewnym momencie mój luby zerwał się i pociągnął mnie za sobą. Stanęłam przed nim, a on uklęknął, wziął mnie za rękę i spytał: "Czy chcesz być moją narzeczoną?". Była w wielkim szoku. Chciałam go objąć i chwyciłam go za szyję, moja ręka trafiła na puls, który był tak szybki jak nigdy dotąd
Było to ok 3 w nocy Oczywiście sie zgodziłam. Zaręczyny były bez pierścionka i bez kwiatów, ale były tak niesamowicie romantyczne dla mnie, że nie przeszkadzały mi braki
Pierścionek dostałam miesiąc albo dwa później też na kolanach Wszystkie foty do Galerii Zamkniętych
galeria@beautywpolsce.com
---->Jesteśmy też na facebooku!!<----
galeria@beautywpolsce.com---->Jesteśmy też na facebooku!!<----
dzięki dziewczyny 
A co do moich zaręczyn to powiem Wam, że było kilka takich momentów w których myślałam, że fajnie by było gdyby to właśnie teraz się stało a tu nic i nic... no i raptem bach :o w najmniej spodziewanym momencie stało się Byłam trochę zaskoczona, bo przypomniałam sobie jak jeszcze jakiś czas temu, na początku naszej znajomości mój luby, którego prawie wszyscy znajomi ze studiów założyli już rodziny opowiadał jak to jeszcze nie jest gotowy na takie decyzje, zakładanie rodziny itd. No ale widać w ciągu 2 lat wiele może się zmienić...
tOOsia będzie dobrze, sama zobaczysztOOsia pisze:trochę się boję, że te decyzje podejmujemy za wczesnie
A co do moich zaręczyn to powiem Wam, że było kilka takich momentów w których myślałam, że fajnie by było gdyby to właśnie teraz się stało a tu nic i nic... no i raptem bach :o w najmniej spodziewanym momencie stało się
Byłam trochę zaskoczona, bo przypomniałam sobie jak jeszcze jakiś czas temu, na początku naszej znajomości mój luby, którego prawie wszyscy znajomi ze studiów założyli już rodziny opowiadał jak to jeszcze nie jest gotowy na takie decyzje, zakładanie rodziny itd. No ale widać w ciągu 2 lat wiele może się zmienić...